Emerytowany generał Russel Honore poprowadzi ocenę zabezpieczeń Kapitolu w trakcie zamieszek 6 stycznia. Dziennikarze odkryli, że wcześniej często rozpowszechniał lewicowe teorie spiskowe.
Jedną z największych tajemnic zamieszek 6 stycznia jest to jakim cudem ich uczestnikom udało się tak łatwo dostać do wnętrza Kapitolu. Jest to bowiem jeden z najlepiej strzeżonych budynków na świecie. Ma nawet własną formację policyjną, liczącą ponad 2,2 tysiąca członków Policję Kapitolińską (USCP). Dla wszystkich było jasne, że obrady 6 stycznia nad certyfikacją głosów elektorskich na Bidena będą bardzo kontrowersyjne, a służby ostrzegały, że ekstremiści szykują się do przyjazdu do Waszyngtonu. Mimo tego uczestnikom zamieszek udało się bez większych problemów wedrzeć do Kapitolu.
Teraz obie strony obwiniają się o to wzajemnie. Prawica twierdzi, że lewica celowo zignorowała problem bo wiedzieli, że ewentualne zamieszki zaszkodzą Trumpowi politycznie. Lewica zarzuciła prawicowym kongresmanom, że wcześniej oprowadzali prowodyrów po Kapitolu aby poznali jego rozkład, choć jak na razie nie udało się im znaleźć na to dowodu. Aby ostatecznie wyjaśnić tą sprawę spiker Izby Nancy Pelosi zdecydowała się na przegląd zabezpieczeń, które zastosowano 6 stycznia. Media odkryły jednak, że emerytowany generał Russel Honore, który będzie jego szefem, w przeszłości rozprzestrzeniał lewicowe teorie spiskowe.
Już po zamieszkach Honore publicznie oskarżał osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo Kapitolu o współpracę z uczestnikami zamieszek.
„Szef policji został wyrzucony z roboty, ale musimy zastanowić się nad specjalnym śledztwem. Czy współpracował, razem z Seargent-at-Arms Izby i Senatu? Wydaje się, że współpracował”
– powiedział 7 stycznia na antenie telewizji MSNBC. Seargant-at-Arms to urzędnik, który pilnuje – zwykle symbolicznie – porządku w danej izbie Kongresu, obaj są również razem z Głównym Architektem Waszyngtonu członkami rady, która nadzoruje USCP. Obaj sierżanci i szef USCP złożyli rezygnacje po zamieszkach. Honore oskarżył ich ponownie o współpracę na antenie The Mehdi Hasan Show 8 stycznia. Nie przedstawił oczywiście żadnych dowodów na tą tezę.
Jeszcze więcej teorii spiskowych generał promował na swoim zweryfikowanym Twitterze. Udostępnił między innymi wątek autorstwa Erica Garlanda, dziennikarza przedstawiającego się jako analityk wywiadu i specjalista od spisków. W tym wątku, bez żadnych dowodów, Garland próbował połączyć Howarda Liebengooda, jednego z dwóch policjantów którzy popełnili po zamieszkach samobójstwo, z byłymi pracownikami kampanii Donalda Trumpa, Rogerem Stone i Paulem Manafortem. Honore promował też zdyskredytowaną teorię o zwiadzie w Kapitolu, w jakim mieli pomagać wcześniej uczestnikom zamieszek prawicowi kongresmani.
Także na długo przed zamieszkami emerytowany generał miał zwyczaj udostępniania takich treści. Był na przykład gorącym zwolennikiem teorii jakoby Trump sabotował pocztę (USPS) aby ta nie poradziła sobie z obsługą głosów korespondencyjnych. Przed wyborami USPS faktycznie ograniczyła godziny pracy i zrezygnowała z nadgodzin, ale te działania miały związek z faktem, że jest to potwornie zadłużona instytucja, jej dług jest liczony już w miliardach dolarów. Co ciekawe Honore udostępnił 15 sierpnia artykuł ze skrajnie lewicowego portalu Politicus, w którym autorzy promowali ideę marszu na Waszyngton, który miał powstrzymać rzekomy sabotaż Trumpa.
W innym tweecie Honore twierdził, że to Władimir Putin miał kazać Trumpowi wstrzymanie spisu powszechnego. Biuro Spisu Powszechnego ustaliło, że liczenie Amerykanów w związku z trudnościami z pandemią zakończyło się dopiero 31 października, co oznaczałoby, że jego wyniki byłyby gotowe dopiero w kwietniu tego roku. Administracja Trumpa chciała zakończyć liczenie 30 września i mieć gotowe wyniki do końca 2020, czego wymagała od nich konstytucja. Po długiej walce sądowej Sąd Najwyższy zdecydował, że deadline administracji Trumpa wejdzie w życie nawet jakby oznaczało to mniejszą dokładność wyników.
Teoria spiskowa jakoby Trump współpracował z Kremlem była forsowana przez Demokratów od 2016 roku, ale pomimo ogromnych sił i środków lewicy nie udało się znaleźć na to żadnego dowodu. Generał Honore promował też teorię o tym, że Rosja miała oferować Talibom nagrody za głowy amerykańskich żołnierzy. Trump był oskarżany przez lewicę o to, że ignorował doniesienia prasowe w tej sprawie, ale wojsko zgodnie twierdzi, że nie widzieli nawet cienia dowodu na prawdziwość tych oskarżeń.
Biuro Pelosi jak na razie ignoruje zapytania dziennikarzy o to, czy ktoś taki jak Honore powinien być szefem dochodzenia w sprawie zabezpieczeń Kapitolu. Jego nominacja, biorąc ogromny ładunek polityczny tego śledztwa, budzi jednak rosnący opór wśród Republikanów. „Niektóre ze stwierdzeń generała były wręcz szalone” – skomentował senator Josh Hawley. „Generał Honore jest ekstremalnie stronniczy i powinien być OSTATNIĄ osobą, która poprowadzi śledztwo w sprawie tego, co zaszło na Kapitolu 6 stycznia” – dodał na Twitterze senator Ron Johnson