10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Rozpaczliwe telefony z zalanych domów. Służby przyznają: „Ratunek często nie jest możliwy”

Do co najmniej 106 wzrosła w piątek liczba ofiar śmiertelnych powodzi w dwóch landach na zachodzie Niemiec: Nadrenii Północnej-Westfalii i Nadrenii-Palatynacie - wynika z danych policji i miejscowych władz. - Takiej katastrofy nigdy wcześniej tu nie mieliśmy - przyznają lokalne władze w regionie w pobliżu Kolonii. - Obecnie woda wszędzie się cofa, więc odnajdywani są ludzie, którzy utonęli. - I wtedy można już tylko płakać. To jest horror - mówi zrozpaczona premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer.

Twitter.com

Przynajmniej 362 osoby zostały ranne w powiecie Ahrweiler, ok. 15 km na południe od Bonn.

Wśród ofiar powodzi znalazło się 12 mieszkańców ośrodka dla osób z upośledzeniem umysłowym w Sinzig w Nadrenii-Palatynacie. Po nawałnicy, która przeszła tamtędy w czwartek wieczorem, zaginęło 13 osób. Jedna z nich została uratowana i przewieziona do szpitala - poinformowała w piątek rzeczniczka MSW landu.

- Woda w ciągu minuty sięgnęła sufitu na parterze

- powiedział dyrektor zarządzający stowarzyszenia Lebenshilfe w tym regionie, Matthias Mandos, cytowany przez dziennik "Die Welt".

Liczba osób uznanych za zaginione w mieście Bad Neuenahr-Ahrweiler została w czwartek wieczorem ustalona przez administrację powiatu na około 1300 - podaje w piątek "Die Welt". - Mamy nadzieję, że to się wyjaśni - powiedziała rzeczniczka lokalnych władz. Sieć komórkowa została sparaliżowana, nie było więc zasięgu.

Według premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer nie można jeszcze oszacować dokładnych rozmiarów klęski. Obecnie woda wszędzie się cofa, więc odnajdywani są ludzie, którzy utonęli. - I wtedy można już tylko płakać. To jest horror - powiedziała premier.

W Blessem zawaliły się domy, w których zginęli ludzie. - Są ofiary śmiertelne - powiedziała dziś rzeczniczka władz powiatu kolońskiego. Jednak nie można było jeszcze podać żadnych informacji na temat dokładnych okoliczności, ponieważ obecnie prawie nie ma możliwości komunikacji z dotkniętym klęską obszarem.

Sytuacja w tym mieście w Nadrenii Północnej-Westfalii już wcześniej dramatycznie się pogorszyła: według władz powiatu kilka osób jest zaginionych, infrastruktura nie działa, nie ma możliwości funkcjonowania szpitali. Kilka domów opieki musiało zostać ewakuowanych - informuje dziennik „Welt”.

Starosta powiatu Rhein-Erft, Frank Rock, obawia się kolejnych ofiar śmiertelnych po zawaleniu się domów. - Spodziewamy się ofiar śmiertelnych - powiedział dziś w rozmowie z telewizją ntv. Nie ma jeszcze konkretnej liczby ofiar śmiertelnych ani osób zaginionych, sytuacja jest nadal niejasna.

Starosta powiedział, że 50 osób zostało wcześniej uratowanych przez łodzie, ale ludzie wrócili na własną rękę do domów, które zostały już ewakuowane. Powódź nadeszła bardzo szybko. Nie było czasu, aby ostrzec ludzi. - To sytuacja katastrofalna, jakiej nigdy wcześniej tu nie mieliśmy - powiedział Rock.

Według rzecznika okręgu Rhein-Erft, niemieckie siły zbrojne przybywają z opancerzonymi pojazdami transportowymi, aby pomóc w ratowaniu uwięzionych ludzi. Zaapelowano do mieszkańców, którzy zostali już ewakuowani, aby nie wracali do swoich domów: "Powrót jest zagrożeniem życia".

Liczba ofiar śmiertelnych burzy w Nadrenii-Palatynacie i Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) wzrosła w czwartek w południe do co najmniej 106, jak podała policja. W NRW zginęły co najmniej 43 osoby, a w Nadrenii-Palatynacie co najmniej 63.

 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

oa