Afera Katargate wstrząsnęła Parlamentem Europejskim, ale to nie koniec jej kolejnych odsłon. Jak poinformował europoseł Jacek Saruysz-Wolski, powołując się na publikacje belgijskich mediów, śledczy przeszukali urząd ds. zwalczania korupcji. W sprawie dotyczącej... przecieków w śledztwie.
Belgijscy śledczy z Generalnego Inspektoratu Policji (AIG), w towarzystwie sędziego, przeszukali Centralny Urząd ds. Zwalczania Korupcji (OCRC). Według belgijskich mediów Le Soir i Knack, działania z 7 lutego były związane z przeciekami w śledztwie w sprawie Katargate.
Katargate to trwający skandal polityczno-korupcyjny z udziałem prominentnych polityków Parlamentu Europejskiego. Szef Centralnego Urzędu ds. Zwalczania Korupcji, Hugues Tasiaux, podobno został wezwany na przesłuchanie, dokonano też przeszukań w jego biurze i domu.
“Belgijscy śledczy z Generalnego Inspektoratu Policji (AIG), przeszukali Centralny Urząd ds. Ds. Zwalczania Korupcji (OCRC).
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) February 10, 2025
“Nalot 7 lutego był związany z przeciekami w śledztwie QATARGATE,
w zw ze skandalen politycznym w Parlamencie Europejskim.”
⬇️ https://t.co/wEJmHuzlfJ
Według serwisu informacyjnego VRT NWS, Tasiaux był jedyną przesłuchiwaną osobą.
Le Soir napisał, że była europosłanka Marie Arena i jej syn, Ugo Lemaire, który został niedawno aresztowany w dużym międzynarodowym śledztwie w sprawie domniemanego handlu marihuaną, złożyli skargę, która, jak twierdzi gazeta, mogła doprowadzić do wszczęcia dochodzenia. Para rzekomo twierdziła, że poufność śledztwa w sprawie Katargate została naruszona, powołując się na liczne przecieki do prasy.
We wrześniu 2024 r. pojawił się konflikt w urzędzie antykorupcyjnym, w związku ze skargami na wymóg uzyskania przez śledczych zgody kierownictwa wyższego szczebla przed złożeniem raportu policyjnego do prokuratury. Niektórzy sugerowali, że sprawia to wrażenie, iż śledztwa są tuszowane, a kierownictwo próbuje wpływać na pracę śledczych w nieuprawniony sposób. Wcześniej raport publicznej telewizji RTBF, zatytułowany "La Belgique sous influence", zwrócił uwagę na możliwe wpływy marokańskiego rządu.
"W największej aferze korupcyjno-szpiegowskiej w historii Parlamentu Europejskiego doszło do przecieków. Ciekawe kto kogo ostrzegał i na ile spaliło to działania śledczych" - komentuje dziennikarz śledczy "Gazety Polskiej" i Telewizji Republika Piotr Nisztor.
Gruboooo! W największej aferze korupcyjno-szpiegowskiej w historii Parlamentu Europejskiego doszło do przecieków. Ciekawe kto kogo ostrzegał i na ile spaliło to działania śledczych …. https://t.co/5l20NCb8yg
— Piotr Nisztor 🇵🇱 (@PNisztor) February 10, 2025