GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Poseł brytyjskich Torysów został wyrzucony z partii. W tle rosyjskie służby!

Boris Johnson wyrzucił z partii jednego ze swoich posłów, Juliana Lewisa. Stało się tak po tym gdy wystartował on w wyborach na przewodniczącego parlamentarnej Komisji Bezpieczeństwa i Wywiadu (ISC) i pokonał w nich kandydata popieranego przez premiera. Wiele osób uważa, że w tle całej sprawy jest raport o ingerencji rosyjskich służb w brytyjską politykę.

Tayeb MEZAHDIA.; pixabay.com / Creative Commons CC0

ISC to parlamentarna komisja której zadaniem jest nadzór nad operacjami, administracją i budżetami agencji wywiadowczych i bezpieczeństwa, jak MI5, MI6 czy GCHQ. Jej członkowie oprócz corocznego raportu o wydatkach wywiadu może tworzyć raporty, zazwyczaj tajne, o konkretnych sprawach, rząd ma 60 dni na to, żeby się do nich odnieść. ISC ma dziewięciu członków, którzy po konsultacjach z liderem opozycji są nominowani przez premiera z członków obu izb parlamentu i wybierani przez cały parlament, a następnie sami wybierają swojego przewodniczącego.

ISC jest tworzony od nowa po każdych wyborach. Po ostatnich, które miały miejsce w grudniu rząd Johnsona nie spieszył się z jego utworzeniem i zrobił to dopiero ostatnio. Premierowi po raz pierwszy od bardzo dawna udało się przeforsować jego skład w którym większość mają torysi. W środę odbyło się głosowanie nad wyborem przewodniczącego. Johnson popierał w tych wyborach Chrisa Graylinga i liczył na to, że pięciu torysów z ISC poprze jego kandydaturę. Doszło jednak do „przewrotu pałacowego”: Lewis w ostatniej chwili nominował sam siebie i oddał na siebie głos. Poparli go również członkowie ISC z Partii Pracy i szkockiej SNP, co ostatecznie dało mu zwycięstwo nad kandydatem popieranym przez Johnsona.

W tle całej sprawy znajduje się tzw. Rosyjski Raport. W listopadzie 2017 roku członkowie ISC zaczęli pracę nad raportem dotyczącym ingerencji rosyjskich służb w życie polityczne Wielkiej Brytanii, ze szczególnym uwzględnieniem ich wpływu na wybory parlamentarne 2017 i referendum brexitowskie. Ich raport trafił na biurko Johnsona 17 października zeszłego roku. Johnson obiecał, że treść tego raportu zostanie upubliczniona, ale dopiero po wyborach, przez co wiele osób zaczęło podejrzewać, że raport zabiera kompromitujące dla torysów treści.

Johnson wydał oficjalną zgodę na publikację tego raportu 13 grudnia, dzień po wyborach. Normalnie od takiej zgody do publikacji mija ok. 10 dni, ale tym razem raport nadal nie był publikowany. W lutym Johnson ogłosił, że opublikuje go dopiero po ukonstytuowaniu się nowego ISC i wyrażeniu przez nich zgody – co z punktu widzenia prawa nie było wymagane – ale następnie nie spieszył się z nominowaniem kolejnych członków, doprowadzając do najdłuższej przerwy pomiędzy kolejnymi kadencjami ISC od czasów jego utworzenia w 1994 roku i budząc tym kolejne podejrzenia.

ISC ma już wkrótce obradować o tym, kiedy powinien zostać opublikowany ten raport. W Westminsterze plotkowano, że wybranie Graylinga na przewodniczącego miało na celu opóźnienie tego ile się da, ale opozycja poparła Lewisa, aby pokrzyżować te plany i opublikować go jak najszybciej. Tajemnicą jest też na razie to, dlaczego został wyrzucony z partii. Niektóre źródła twierdzą, że miał obiecać wcześniej poparcie Graylinga i jego nielojalność wzbudziła furię Johnsona. Inne mówią, że Johnsonowi nie spodobało się to, że dogadał się z reprezentantami opozycji. Wyrzucenie go z partii nie zmieni jednak sytuacji w ISC – Lewis nadal jest posłem i będzie jego przewodniczącym aż do następnych wyborów.

 



Źródło: niezalezna.pl, BBC, Sky News

#Wielka Brytania #Boris Johnson #Rosja

Wiktor Młynarz