Z terytorium Libanu wystrzelono w kierunku Izraela 15 rakiet; cztery z nich przechwycił system obrony powietrznej Żelazna Kopuła, pozostałe spadły na tereny niezamieszkane - poinformowała izraelska armia. Hamas wziął na siebie odpowiedzialność za ten ostrzał.
Izraelskie Siły Obronne (IDF) przekazały, że ich czołgi wzięły na cel dwa stanowiska Hezbollahu na południu Libanu, z których wystrzelono rakiety.
Hamas wydał jednak komunikat, w którym przypisuje sobie odpowiedzialność za ataki: "Podjęliśmy krok na drodze do wyzwolenia (...) bombardując rakietami z południowego Libanu osiedla w Zachodniej Galilei i będziemy kontynuować nasz opór, aż pokonamy okupanta i agresora, i jest to dżihad zwycięstwa lub męczeństwa".
Sytuacja na granicy libańsko-izraelskiej jest labilna i bacznie obserwowana zarówno przez władze Izraela, jak i instancje międzynarodowe, w tym misję pokojową ONZ w Libanie (UNIFIL) - podała izraelska telewizja i24.
Incydenty na granicy powtarzają się niemal codziennie od początku wojny Izraela z Hamasem od 7 października. UNIFIL poinformował, że prowadzi rozmowy z władzami "po obu stornach Błękitnej Linii", czyli granicy izraelsko-libańskiej, by doprowadzić do złagodzenia napięć.
W niedzielę rzecznik Sił Obronnych Izraela Jonathan Conricus oznajmił, że Hezbollah doprowadza do eskalacji konfliktu na granicy i wciąga Liban w wojnę, która nie przyniesie mu żadnych korzyści, a może przynieść duże straty. Wspierany przez Iran szyicki Hezbollah głosi, że jego nadrzędnym celem jest zniszczenie Izraela.