Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Niemieckie media załamują ręce nad polskim rządem. "Nie zrozumieją, że migracja może być wzbogaceniem"

Po tym, jak Polska nie poparła na forum unijnym projektu przymusowej relokacji migrantów pod groźbą kar finansowych, niemieckie media chórem ruszyły do krytyki rządu w Warszawie. Wśród zarzutów są takie, że Polska ma kierować się "interesem, a nie wartościami" i "nigdy nie zrozumie, że migracja może być wzbogaceniem". Skutki tego "wzbogacenia" od kilku lat widocznie odczuwa zachodnia Europa.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
flickr.com/Montecruz Foto/CC BY-SA 2.0;https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/

Ministrowie spraw wewnętrznych, obradujący w czwartek w Luksemburgu, po kilkunastu godzinach negocjacji, przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim.

"Pakt migracyjny" to kolejna próba wprowadzenia w krajach członkowskich Unii Europejskiej przymusowej relokacji migrantów, których liczebność zostaje z góry ustalona.

Działa tam mechanizm tzw. "obowiązkowej solidarności". Kto nie będzie chciał przyjąć obowiązkowej liczby migrantów, ma zapłacić "ekwiwalent finansowy" w wysokości ok. 22 tys. euro za jednego migranta.

Strona polska argumentuje m.in, że część krajów w Europie Środkowo-Wschodniej przyjęła duże liczby uchodźców z Ukrainy i wobec nich UE nieszczególnie spieszyła się z finansową pomocą.

- Nie jesteśmy w stanie wyjaśnić społeczeństwu, które przyjęło ponad milion uchodźców wojennych z Ukrainy, że teraz, jak nie przyjmą kolejnych, to będą musieli zapłacić de facto z własnej kieszeni, bo przecież pieniądze budżetowe to są pieniądze obywateli 

- mówił w Luksemburgu polski wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Bartosz Grodecki. 

"Migracja może być wzbogaceniem"

- Polska jest krajem, który skutecznie zarządził największym kryzysem migracyjnym po II WŚ. Nie zgodzimy się na narzucanie nam absurdalnych pomysłów - tak decyzję Brukseli skomentował z kolei minister ds. europejskich, Szymon Szynkowski vel Sęk.

To właśnie wpis Szynkowskiego vel Sęka stał się przedmiotem licznych komentarzy ze strony mediów niemieckich, które krytykują rząd w Warszawie za brak poparcia dla przymusowej relokacji. 

"Sueddeutsche Zeitung" wyraziło zaskoczenie, że strona polska tzw. ekwiwalent finansowy nazywa karą.

- Polski przedstawiciel, któremu ludzie z innych stron świata są z zasady obojętni, nazwał ten finansowy wkład karą - stwierdził komentator Detlef Esslinger, by potem przedstawić taką konkluzję:

„Celem polskiego rządu jest obrona w UE interesów, ale nie wartości. Ktoś taki nigdy nie zrozumie, że migracja może by też wzbogaceniem”.

Europa zachodnia od kilku lat we wzmożony sposób doświadcza "wzbogacenia", za które mocno krytykowano rząd Angeli Merkel i politykę "Herzlich Willkommen", a także za sprawą którego w wielu krajach na Zachodzie wzmacniają swoją pozycję ruchy kontrimigranckie.

"Wzbogacenie kulturowe" to bowiem zwrot, który używany jest często prześmiewczo na określenie patologicznych praktyk i przestępstw dokonywanych przez imigrantów w Europie Zachodniej. 

 



Źródło: niezalezna.pl. dw.com

md