Na portalu niemieckiego „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) ukazała się zdumiewająca opinia. Nie tylko wymieniane jest tam nazwisko Lecha Wałęsy i sprawa jego kuriozalnego listu do Donalda Trumpa, ale jest też atak na Trumpa sposobem "na Tuska". Którego później polski premier oczywiście się wyparł.
„Lech Wałęsa posiada coś, co chciałby mieć Donald Trump – Pokojową Nagrodę Nobla” – pisze komentator podpisany jako Jan Brachmann przypominając, że przywódca „Solidarności”, aby zasłużyć na to wyróżnienie, "ryzykował w czasach komunizmu swoim życiem". „Trump ryzykuje obecnie znacznie więcej – pokojem w Europie, ale nie ma to nic wspólnego z jego życiem” – kontynuuje dziennikarz „FAZ”.
Autor wspomniał o liście otwartym do prezydenta USA Donalda Trumpa podpisanym przez Wałęsę oraz innych byłych opozycjonistów. Zaznaczył, że Polska i Kraje Bałtyckie reagują szczególnie wrażliwie na rozpad Zachodu. Brachmann przypomniał, że Umowa Poczdamska z 1945 r. została uznana przez Polaków i Bałtów za akceptację przez aliantów zachodnich zdobyczy Stalina z Paktu Mołotow-Ribbentrop w 1939 r. „Trzeba będzie o tym przy okazji 80. rocznicy zakończenia wojny ponownie porozmawiać” – zauważa autor.
Komentator cytuje fragment listu Wałęsy, w którym autorzy piszą, że atmosfera w Gabinecie Owalnym podczas rozmowy z Zełenskim przypominała przesłuchania przez Służbę Bezpieczeństwa. W tym kontekście Brachmann przypomniał o wypowiedzi byłego oficera KGB Alnura Musajewa, który twierdzi, że Trump został zwerbowany podczas pobytu w Moskwie i Leningradzie w 1987 r. przez KGB i występował w aktach pod pseudonimem „Krasnow”.
Dziennikarz „FAZ” przyznał co prawda, że Musajew jest „podejrzaną postacią” i trudno mu wierzyć. Jednak kierując się dewizą „po czynach go poznacie” należy stwierdzić, że "czyny Trumpa demaskują go jako agenta Putina". „Nie jest on człowiekiem pokoju” – podsumował komentator „FAZ”.
Tym samym komentator "FAZ" powielił narrację, jaką posługiwał się... Donald Tusk. - Trump i jego zależność od rosyjskich służb, dzisiaj już nie podlega dyskusji. To nie jest moje przypuszczenie, to jest efekt dochodzenia amerykańskich służb. Nie wykluczają amerykańskie służby, że Trump został wręcz zwerbowany przez rosyjskich służby 30 lat temu — mówił lider Platformy Obywatelskiej w marcu 2023 r. Kiedy 1,5 roku później zapytano go o to na konferencji prasowej, już jako premier wyparł się tych słów, twierdząc, że "nigdy tego typu sugestii nie wygłaszał".
Natomiast Wałęsa jest współautorem listu do Trumpa, wraz m.in. z Komorowskim, Niesiołowskim czy Michnikiem, a także Andrzejem Sewerynem, który wcześniej wulgarnie atakował prezydenta USA. W kuriozalnym liście prezydent USA został wręcz zrównany z esbekami.