"Myślę, że nie jest tajemnicą, że dla Niemców liczą się interesy niemieckie. Hegemonia Niemiec w Unii Europejskiej jest widoczna na każdym kroku. Oni w tych rozmowach między kanclerzem a Putinem raczej rozmawiają o biznesie niemiecko-rosyjskim, jak utrzymać hegemonię" - tak o rozmowach kanclerza Niemiec Olafa Scholza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona z rosyjskim zbrodniarzem wojennym Władimirem Putinem mówił w Telewizji Republika europoseł Bogdan Rzońca.
Z inicjatywy kanclerza Olafa Scholza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona w sobotnie południe miała miejsce ich rozmowa telefoniczna z prezydentem Rosji Władimirem Putinem – poinformowało biuro prasowe rządu Niemiec. 80-minutowa rozmowa dotyczyła trwającej wojny Rosji z Ukrainą oraz możliwości jej zakończenia.
O tej właśnie rozmowie w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika Katarzyna Gójska rozmawiała ze swoimi gośćmi. Co oznacza taki telefon do Moskwy?
- Kanclerz Scholz i prezydent Macron nie działają w imieniu państw UE. Prowadzą solową politykę, która jest znana z historii. Niemcy i Francja mają swoje konszachty i dla nich dobro UE jest drugorzędne. Nie miejmy złudzeń, że oni reprezentują Unię. Nikt ich do tego nie uprawnia. Oni są po prostu zwykłymi uzurpatorami
- stwierdził europoseł PiS Bogdan Rzońca, dodając:
Takie rozmowy wprowadzają Putina na salony dyplomatyczne. Bo cały świat słyszy, że z tym barbarzyńcą Putinem negocjują. Nie wiadomo do końca, o czym oni rozmawiają. Ale największym skandalem jest to, że ci panowie mówią, że Rosji trzeba coś dać. Systemy wartości tych dwóch panów są zupełnie rozbieżne z systemem wartości UE, gdzie mówi się o wolnych narodach, suwerennych państwach. W tym wypadku liderzy UE wołają o to, żeby ukraińska armia wycofała się, przestała bronić swojej Ojczyzny i oddała część ziem Rosji. To jest skandal
Poseł Lewicy Bogusław Wontor stwierdził, że Niemców i Francję stać na większą pomoc Ukrainie i powinno się robić wszystko, by naciskać na te dwa kraje, by "porządnie wsparły Ukraińców".
- Myślę, że i prezydent Francji i kanclerz Niemiec spoglądają pragmatycznie i patrzą na to, co na Ukrainie się dzieje - to, że Rosjanie od pewnego czasu powolutku zdobywają coraz większe tereny Ukrainy
- stwierdził, dodając, że być może Scholz i Macron przestali wierzyć w możliwe zwycięstwo Ukrainy.
Trzeba ich przekonać do tego, żeby w to uwierzyli. Stąd te rozmowy. Skandalem by było, gdyby te wypowiedzi były ponad głowami Ukrainy. To zawsze dylemat, czy prowadzić rozmowy pokojowe czy z takimi barbarzyńcami jak Putin nie powinno się rozmawiać
Pozostając w temacie Niemiec, redaktor Katarzyna Gójska zapytała swoich gości o to, czego chcą Niemcy. - Wojny wygranej przez Ukrainę czy szybkiego zakończenia wojny?
- Myślę, że nie jest tajemnicą, że dla Niemców liczą się interesy niemieckie. Hegemonia Niemiec w Unii Europejskiej jest widoczna na każdym kroku. Oni w tych rozmowach między kanclerzem a Putinem raczej rozmawiają o biznesie niemiecko-rosyjskim, jak utrzymać hegemonię. Niemcy stawiają sobie nowe cele w UE, chcą stworzyć jedno państwo europejskie, do tego potrzebna jest im hegemonia gospodarcza. Bez tanich surowców z Rosji nie mogą tego zrobić
- odpowiedział Bogdan Rzońca.
Z kolei Bogusław Wontor stwierdził, że jego zdaniem "narracja mocno antyniemiecka w sprawie ukraińskiej nie pomaga".