W katastrofie helikoptera, do jakiej doszło we wtorek wieczorem w gminie Bonvillard w Alpach w Sabaudii, zginęło 5 osób, a jedna jest ciężko ranna - podał prefekt departamentu, Pascal Bolot. Maszyna, które uległa wypadkowi, należała do prywatnej firmy SAF.
Helikopter typu EC135 rozbił się o godz. 19 w Sabaudii, francuskim departamencie położonym w regionie Owernia-Rodan-Alpy. Na pokładzie znajdowało się czterech pracowników grupy Francuska Służba Powietrzna, czyli SAF (Service aerien français) oraz dwóch ratowników państwowej służby ratowniczej CRS Alpes.
W skład załogi wchodziło dwóch pilotów i dwóch mechaników zajmujących się obsługą ratowniczego mechanizmu wyciągowego. Katastrofę przeżył tylko jeden z dwójki pilotów. Jego stan jest oceniany jako ciężki.
"Gdy tylko dotarła wiadomość o wypadku, uruchomiony został cały łańcuch działań ratowniczych, w które zaangażowały się również służb z sąsiednich departamentów"
- podkreślił prefekt Pascal Bolot.
⭕Alerte info
— imb (@cois_virginie) December 8, 2020
Un #hélicoptère s’est écrasé avec 6 personnes à bord vers 19 heures ce mardi soir en #Savoie annonce la préfecture. #l’accident a eu lieu à 1800 M d’altitude dans le secteur de #Bonvillard.
Les recherches sont compliquées avec le brouillardhttps://t.co/sJg02tJLC7 pic.twitter.com/2XWmgB5CVt
Na miejsce katastrofy wysłano trzy helikoptery, ale złe warunki pogodowe, w tym - gęsta mgła, nie pozwoliły ratownikom dotrzeć wysoko w góry. Warunki pogodowe spowodowały też opóźnienie w dotarciu do miejsca zdarzenia grupy ratowników, którzy przemierzali całą trasę na piechotę - wyjaśnił.
W akcję ratowniczą były zaangażowane m.in.: służba ratownictwa górskiego CRS Alpes (Compagnie republicaine de securite des Alpes), żandarmeria oraz strażacy.
Prefekt Bolot nie przedstawił żadnych wstępnych hipotez przyczyn wypadku - zaznacza Agence France Presse.
BEA, francuski urząd zajmujący się dochodzeniem i badaniem kwestii związanych z bezpieczeństwem lotnictwa cywilnego, powiadomił we wtorek wieczorem o wszczęciu śledztwa i wysłaniu swych przedstawicieli na miejsce wypadku.
Maszyna rozbiła się w górach na wysokości 1800 metrów n.p.m. Zgodnie z informacją lokalnych władz pilot zdołał powiadomić służby o zdarzeniu i to właśnie z nim nawiązali kontakt ratownicy poszukujący ofiar wypadku.
"Ratując życie innych, narażają własne"
- napisał w nocy z wtorku na środę na Twitterze prezydent Emmanuel Macron o ofiarach katastrofy. "W imieniu całego Narodu przekazuję wyrazy naszego wsparcia rodzinom, przyjaciołom i kolegom tych francuskich bohaterów" - dodał.
Minister spraw wewnętrznych Gerard Darmanin poinformował, że w środę rano uda się na miejsce wypadku.Grupa SAF to prywatna firma utworzona w 1979 r. Posiada około czterdziestu helikopterów i prowadzi akcje ratunkowe m.in. w Alpach. Zajmuje się również usługami przewozowymi dla turystów.