Ok. 250 ha lasu spłonęło w ciągu niespełna doby na północnym zachodzie Finlandii. Prowadzące akcję gaśniczą jednostki straży pożarnej, wspierane m.in. przez śmigłowce wojska i straży granicznej, we wtorek około południa zaczęły odzyskiwać kontrolę nad sytuacją.
Las spłonął w gminie Muhos, zamieszkanej przez ok. 9 tys. mieszkańców (ok. 30 km na południowy wschód od miasta Oulu nad Zatoką Botnicką). Lokalne służby ratunkowe informacje o pożarze otrzymały w poniedziałek po południu - przekazała fińska agencja informacyjna STT.
"To największy pożar w mojej 40-letniej karierze"
- przyznał szef lokalnej jednostki straży pożarnej.
Muhoksella palaa noin 250 hehtaaria metsää – savunmuodostus suurta, Muhoksen keskustan alueella ulkoilua suositellaan välttämään, katso kuvat. #muhos #metsäpalo #tulipalo https://t.co/4gcxBBzuVc
— Hannu Kaisto (@HannuKaisto) June 29, 2020
Według danych statystycznych Finlandii, w której ponad 70 proc. powierzchni kraju pokryte jest lasami, średnio co roku płonie 300-800 ha lasów, a największe pożary ogarniają ok. 50-100 ha terenów zalesionych.
Jak relacjonował lokalny dziennik "Kaleva", we wtorek w godzinach porannych w akcji gaśniczej udział brało ok. 80 osób. Miejscową jednostkę straży pożarnej wspomagały ekipy ratunkowe z sąsiednich gmin oraz straż graniczna i wojsko.
W związku z dużym zadymieniem okolicznym mieszkańcom zalecono zamknięcie okien w domach oraz wyłączenie wentylacji.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane.
W ostatnich tygodniach w Finlandii panowała susza i utrzymywała się wysoka temperatura - miejscami termometry wskazywały powyżej 33 stopni Celsjusza, czego nie notowano w kraju w czerwcu od ponad 80 lat. We wtorek nad Finlandię nadciągnął niż z ulewnymi deszczami. Spodziewane są też wichury oraz burze.