Jak informuje Reuters zniszczony prototyp rakiety nośnej zbudowany był przez prywatną firmę biznesmana Elona Muska SpaceX z przeznaczeniem do transportu ludzi i 100 ton ładunku, w planowanych misjach na Księżyc i Marsa.
Według CNBC rakieta wzniosła się na wysokość nieco ponad 12 km. Test wydawał się udany, aż do ostatniej chwili, kiedy prototyp pojazdu eksplodował przy zderzeniu z ziemią.
A tu z twistem, coś pięknego! #starship #spacex pic.twitter.com/yAzJtYmReU
— dobry_boze (@dobry_boze) December 9, 2020
Mimo nieudanego finału dyrektor generalny SpaceX, Musk z entuzjazmem wyrażał się na Twitterze o eksperymencie. Zwrócił uwagę na udaną, wznoszącą część lotu obrót i precyzyjną kontrolę urządzeń przy opadaniu, do momentu lądowania.
Zbyt dużą prędkość przy lądowaniu szef SpaceX uzasadniał wysokim ciśnieniem w głowicy paliwowej. Podkreślił zarazem, że firma uzyskała wszystkie niezbędne dane, którym służył test.
„Aby rakieta wylądowała w jednym kawałku wiele rzeczy musi pójść dobrze, więc szansa wynosiła jeden do trzech”
– wyjaśnił cytowany przez CNBC Musk, gratulując pracownikom firmy.
Starship landing flip maneuver pic.twitter.com/QuD9HwZ9CX
— SpaceX (@SpaceX) December 10, 2020
„W przypadku takiego testu sukces mierzy się raczej tym, ile można się nauczyć, zdobyć nowe informacje i zwiększyć prawdopodobieństwo sukcesu w przyszłości, ponieważ SpaceX szybko rozwija projekt Starship” – oceniła test firma.
W ubiegłym roku Musk przewidywał, że Starship za rok będzie latał z załogą. Później jednak przyznał, że zanim to nastąpi wiele jeszcze zostało do zrobienia, w tym „setki prób”.
„Dotychczas SpaceX zbudował 10 prototypów Starship, firma twierdzi, że Starship SN9 jest już prawie gotowy do wystrzelenia” – podała telewizja CNBC.