Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Dramat amerykańskich żołnierzy. Stańczyk w Republice: Ta noc będzie decydująca

Jak wygląda sytuacja w litewskim Podbrodziu, gdzie podczas ćwiczeń na poligonie, doszło do zaginięcia czterech żołnierzy USA? Wóz M88 "Hercules", w której byli wojskowi, wciąż nie został wydobyty. "Ta noc ma być decydująca dla całej operacji" - przekazał na antenie Republiki obecny na miejscu korespondent stacji - Rafał Stańczyk.

Rafał Stańczyk z relacją z Litwy
Rafał Stańczyk z relacją z Litwy
Zrzut ekranu - Republika

Czwórka amerykańskich żołnierzy zaginęła we wtorek po południu podczas ćwiczeń na litewskim poligonie w Podbrodziu, nieodległym od granicy z Białorusią. Do akcji poszukiwawczo-ratunkowej skierowano litewskich i zagranicznych wojskowych, a także śmigłowce Sił Powietrznych i Państwowej Straży Granicznej Litwy.

Armia USA poinformowała w środę, że pojazd opancerzony Hercules, którym jechali czterej żołnierze USA podczas ćwiczeń na poligonie w Podbrodziu na Litwie, został znaleziony zanurzony w zbiorniku wodnym. Zapewniono, że armia USA, litewskie siły zbrojne i agencje cywilne prowadzą działania ratunkowe.

Minister obrony Litwy Dovile Szakaliene poinformowała w czwartek, że dotychczas nie odnaleziono ciał czterech żołnierzy, a ich śmierć - wbrew doniesieniom medialnym ze środy - nie została potwierdzona.

Również w czwartek szef polskiego MON poinformował o wysłaniu na Litwę polskich żołnierzy, którzy pomogą w poszukiwaniach.

Na miejscu jest reporter Republiki

W litewskiej miejscowości Podbrodzie obecny jest korespondent Republiki - Rafał Stańczyk, który co kilka godzin przedstawia najnowsze informacje w tej sprawie.

Przekazał, że rozmawiał dziś z podpułkownikiem Ausrys Buikus, dowódcą akcji ratunkowo-poszukiwawczej. 

To jest główny dowodzący całą operacją, gdzie są litewscy, amerykańscy, ale też polscy żołnierze. Podpułkownik przyznał, że jest to bardzo ciężka operacja, ponieważ ten wóz M88 "Hercules" znajduje się na głębokości od 3 do 5 metrów. Nie wiadomo dokładnie, bo nie widać - przez ten muł - jak dokładnie ta sytuacja wygląda. Nie jest jasne, czy on stoi na gąsienicach, czy jest postawiony na boku, czy też odwrócony do góry nogami. To będzie miało kolosalny wpływ na całą akcję wyciągania wozu.

– mówił reporter Republiki.

Decydująca noc

I kontynuował relację: 

"Na chwilę obecną sytuacja wygląda tak, że na brzegu są potężne spychacze wojskowe, liny stalowe i są też płetwonurkowie, którzy mają zejść pod wodę, przywiązać metalowe liny do wozy, a spychacze mają powoli wyciągnąć tę ponad 30-tonową maszynę na brzeg. Na ten moment nie jest to możliwe, dlatego że jest tam cały czas bagno, a w bagnie nie można nurkować. Cały czas bagno to jest wypompowywane tak, aby nurkowie mogli zejść. Ta noc ma być decydująca dla całej operacji. Tak powiedział w rozmowie z Republiką główno-dowodzący akcją".

W rozmowie ze Stańczykiem, ppłk Buikus przekazał następujące informacje: 

"Wszystko zależy od pierwszej próby wyciągnięcia wozu. Jeśli uda się go ruszyć, będzie to oznaczało, że nie jest mocno zaklinowany i powinno dać się go wyciągnąć względnie łatwo. Jeśli jednak tak się nie stanie - będziemy potrzebowali jeszcze więcej specjalistycznego sprzętu. Ze względu na wąskie, niestabilne i podmokłe leśne drogi, może to zająć kolejne godziny, a nawet dni. Tej nocy, płetwonurkowie po raz pierwszy zejdą pod wodę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już dziś powinniśmy mieć pierwsze rezultaty. Jeśli nie, powtórzymy nurkowanie jutro rano, kiedy muł opadnie, a woda stanie się nieco czystsza".

Z dalszej relacji dowiadujemy się, że jutro około godziny 9:00 rano czasu polskiego planowana jest konferencja, spotkania z przedstawicielami armii litewskiej.

"Wtedy też powinniśmy znać odpowiedź na pytanie czy to zejście pod wodę, o którym słyszeliśmy, udało się"

– podsumował dziennikarz.

 



Źródło: niezalezna.pl, Republika

#Litwia #republika #żołnierze

Anna Zyzek