Poprzednie negocjacje budżetu unijnego w 2014 roku odbywały się w dużo korzystniejszych dla Polski okolicznościach - uważa minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Jak powiedział w rozmowie z red. Michałem Rachoniem w TVP, jego zdaniem "poświęcono wtedy negocjacje, za karierę Donalda Tuska w Brukseli". Minister przedstawił także swoje zdanie na temat mechanizmu powiązania funduszy unijnych z praworządnością. Według niego pojęcie praworządności powinno być "super precyzyjnie" zdefiniowane.
Ardanowski poproszony został o skomentowanie zarzutów dotyczących różnych wysokości dopłat dla rolników w Polsce i w Unii Europejskiej.
Trudno mi jest komentować rzeczy, które są nieprawdziwe z zasady. W Unii Europejskiej zmiany finansowe wynikające z budżetu, z tych planów wieloletnich, które po nocach negocjują szefowie państw, można zmieniać raz na siedem lat. Ci wszyscy, którzy krytykują, to albo o tym wiedzą, albo powinni się przynajmniej powinni dowiedzieć od tych, którzy mają do powiedzenia coś o budżecie rolnym. My chcemy, aby dopłaty i inne sprawy, które dotyczą szans rolnictwa, konkurencyjności, były jednakowe w całej Unii, bo nie ma żadnych powodów, by godzić się dalej na ustępstwa, które m.in. Platforma i jej koalicjanci realizowali przez osiem lat
- powiedział Jan Krzysztof Ardanowski.
Zauważył też, że w 2014 roku, gdy rządziła Platforma Obywatelska i negocjowany był obecny budżet, łatwiej było wynegocjować dobre kwoty dla rolnictwa. Choćby dlatego, że była wśród płatników także Wielka Brytania, nie było problemów z koronawirusem, kryzysu związanego z emigrantami i "socjalem" dla nich.
Wtedy poświęcono negocjacje, za karierę Donalda Tuska w Brukseli, jestem o tym coraz bardziej przekonany. Te miliardy utracono dlatego, że Polak miał być tym symbolicznym królem Europy
- uważa minister rolnictwa.
Michał Rachoń poruszył także temat zasady powiązania funduszy unijnych z "praworządnością" . Przypomniał też słowa premiera Francji, Emmanuela Macrona, który powiedział niedawno, że "w tej sprawie istnieje szeroki konsensus i porozumienie wewnątrz UE".
Czy jest kraj w Europie, który nie chce praworządności? Ja uważam, że Polska jest krajem praworządnym. Posługujemy się prawem krajowym i prawem unijnym. Nie można pewnych porządków mieszać. Próba narzucenia jakichś interpretacji prawa, nie przestrzegania a interpretacji, jest absolutnie nie do zaakceptowania. Jak to ma wyglądać?
- pytał Jan Krzysztof Ardanowski.
Każdy kraj powinien przestrzegać praworządności i nie mamy z tym żadnych problemów, ale musi to być super precyzyjnie zdefiniowane
- dodał.