Debata trwała dwa dni i dla partii opozycyjnych była okazją do krytyki ponad trzech lat rządów koalicyjnego, centroprawicowego gabinetu. Zdaniem obserwatorów na wpływ na charakter poselskiej debaty miały zbliżające się wybory parlamentarne.
Izba Poselska będzie wybierana na samym początku października. Rząd oskarżano o pranie brudnych pieniędzy i lekceważenie przepisów o przejrzystości w finansach publicznych. Premier przyznał, że postępowanie urzędników w ministerstwie sprawiedliwości podważyło wiarygodność instytucji państwa i obiecał pełne wyjaśnienie afery, w wyniku której ze stanowiska zrezygnował szef resortu sprawiedliwości Pavel Blażek.
Opozycja domagała się także głowy ministra finansów Zdeńka Stanjury, ale obóz rządowy przyjął zasadę ograniczenia strat do rezygnacji Blażka. Wynik głosowania nie był zaskoczeniem, chociaż za wnioskiem nieufności opowiedziała się partia Piratów, która do jesieni ubiegłego roku współtworzyła gabinet Fiali. Koalicja wciąż miała wystarczającą liczbę głosów, by przetrwać głosowanie. Była to już czwarta próba wyrażenia nieufności w kończącej się kadencji.