Praga szuka następcy Mi-24

Czechy prowadzą rozmowy m.in. z europejskim koncernem Airbus Helicopters oraz amerykańskimi firmami Bell i Sikorsky a także włoskim Augusta w sprawie dostawy dwunastu śmigłowców wielozadaniowych dla Czeskich Sił Zbrojnych – informuje czeski dziennik Hospodářské noviny.

Airbus przygotował ofertę przetargową na podstawie zamówienia publicznego czeskiego ministerstwa obrony które miało zamiar przeznaczyć na zakup 12 nowych śmigłowców kwotę 6 miliardów koron czeskich (240 mln dolarów) – zakomunikował szef sprzedaży Airbus Thomas Hein
Jednakże według doniesień czeskich mediów obecnie Praga rozważa umowę, która kosztowałaby dwukrotnie więcej od propozycji Airbus Helicopters. Jak jednak zaznaczają dziennikarze Hospodářskie noviny kontrakty wojskowe muszą być wybierane poprzez otwarty konkurs, w którym to firmy wojskowe powinny się trzymać oferty, jaką zaprezentowało ministerstwo obrony Czech. Dlatego też resort obrony ma do wyboru albo zdecydować się na jedną z ofert która już wpłynęła bądź też rozpocząć nową procedurę przetargową niwecząc dwa lata jakie zostałyby zmarnowane z powodu anulowania poprzedniej oferty przetargowej. Sam rzecznik ministerstwa obrony zakomunikował iż - jeszcze nie została żadna wiążąca decyzja podjęta w sprawie zakupu śmigłowców. Niektóre z mediów spekulują iż w przypadku rozpisania kolejnego kontraktu faworytem miałaby być amerykańska firm Bell posiadająca w ofercie m.in śmigłowiec szturmowy UH-1Y Venom. Mimo iż oferta Bell wynosiłaby 12 miliardów amerykanie zobowiązali się na dostarczenie śmigłowców relatywnie szybko. Czas dla Armii Czech śmigłowców jest o tyle ważny gdyż na wyposażaniu mają przestarzałe śmigłowce szturmowe produkcji sowieckiej Mi-24. Innymi zainteresowanymi umową są włosko-brytyjski koncern Agusta Westland, a także amerykański Sikorsky, który zaprezentował Black Hawka  trzy razy większego od oferowanego przez Airbus Helicopters Airbus H145M.
 

 

Źródło: niezalezna.pl

#zakup #helikoptery #Czechy