Władimir Kara-Murza od 2016 r. jest przewodniczącym rady Fundacji im. Borysa Niemcowa, nazwanej na cześć zamordowanego w lutym 2015 przywódcy opozycji. Kara-Murza był jego przyjacielem i doradcą.
Po raz pierwszy problemy zdrowotne Kara-Murzy objawiły się trzy miesiące po zamordowaniu Niemcowa. Był wówczas w stanie śpiączki i spędził kilka tygodni na oddziale intensywnej terapii. Polityk przebadał się później za granicą, a lekarze odkryli w jego organizmie wysokie stężenie metali ciężkich. Kara-Murza, który podejrzewał celowe zatrucie przez politycznych przeciwników, bezskutecznie domagał się od Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, wszczęcia śledztwa.
Tuż przed drugim zachorowaniem Kara-Murza złożył do moskiewskiej administracji wniosek o zgodę na marsz Niemcowa – manifestację dla uczczenia pamięci zamordowanego polityka
Reklama
– poinformował DW polityk opozycji Ilja Jaszyn.
Kara-Murza bał się o swoje życie i rodzinę wywiózł do Stanów Zjednoczonych. Sam wrócił i kontynuował pracę w Rosji.
35-letni Kara-Murza studiował historię na elitarnym Uniwersytecie Cambridge. Trzy razy zmieniał partię, zawsze jednak pozostając w opozycji do rządu prezydenta Władimira Putina i wielokrotnie opowiadał się za sankcjami ze strony Zachodu wobec rosyjskich polityków najwyższego szczebla. To przysporzyło mu wrogów. Po zamordowaniu Niemcowa udał się w kwietniu 2015 wraz z byłym premierem i politykiem opozycji Michaiłem Kasjanowem do Waszyngtonu. Tam przekazali członkom Kongresu USA tzw. „Listę Niemcowa”.
Przed wyborami parlamentarnymi we wrześniu 2016 r. w Petersburgu aresztowano Karę-Murzę i innych polityków opozycyjnych pod zarzutem „manifestowania bez pozwolenia”.
Przypomnijmy - skrytobójcy dwukrotnie podali byłemu agentowi FSB Aleksandrowi Litwinienko radioaktywny polon. Przed swoją śmiercią w listopadzie 2006 r., współautor głośniej publikacji "Wysadzić Rosję" – wprost oskarżył o zlecenie zabójstwa prezydenta Rosji Władimira Putina.