David Lisnard określił burkini mianem „plażowych burek". Dodał, że uważa je za „symbol islamskiego ekstremizmu”, który powinien być zakazany w czasach, kiedy Francja jest celem ataków terrorystycznych. Jego zdaniem, nikt nie mówi o zabranianiu noszenia symboli religijnych na plaży, jedynie o zakazie wkładania ubrań, które kojarzą się z terrorystami.
Nowe przepisy wprowadzone zostały w związku z tragicznymi wydarzeniami w Nicei. Każdemu, kto ich nie przestrzega, grozi kara grzywny w wysokości 38 euro.
W 2011 roku - jako pierwsze europejskie państwo - Francja zakazał noszenia nikabów, chust zasłaniających twarz - przypomina portal interia.pl.
Kilka tygodni temu opinię publiczną we Francji zbulwersował fakt organizacji „islamskiego dnia rozrywki” pod Marsylią. Strojem dozwolonym na pływalni było wtedy właśnie burkini. Informowaliśmy o tym w tekście Dziesiątki ofiar zamachów we Francji, a oni proponują w Marsylii... „islamski dzień rozrywki”.