Policja aresztowała 29 osób, w tym 13-letniego chłopca. Lider grupy kanibali, miejscowy radny, pozostaje na wolności.
Samozwańczy magowie, którzy zostali zjedzeni, domagali się pieniędzy od schorowanych ludzi. Kanibalistyczne grupy przeciwdziałające temu "magicznemu" procederowi mają - jak twierdzą - specjalne moce, by... wykrywać czarowników.
- Czary wymykają nam się spod kontroli - powiedział jeden z działaczy politycznych z Mandag. - Kiedyś było dobrze, a teraz zabijają ofiary, wyciągają im serce, wypijają krew - mówi.
Seria ataków około 500-osobowej grupy kanibali o dwa tygodnie przedłużyła wybory odbywające się na wyspie - ich koniec planowano na zeszły piątek.