Sąd w Mediolanie oczyścił w sobotę byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego z zarzutu korupcji, uznając sprawę za przedawnioną. Obrona, która żądała jego uniewinnienia, zapowiedziała złożenie apelacji. Prokurator domagał się dla byłego szefa rządu kary 5 lat więzienia.
Berlusconi, którego nie było w sądzie w chwili ogłoszenia wyroku, był oskarżony o to, że wręczył brytyjskiemu adwokatowi Davidowi Millsowi - doradcy prawnemu jego koncernu Fininvest - 600 tysięcy dolarów łapówki w zamian za złożenie korzystnych dla niego zeznań w dwóch postępowaniach prowadzonych przez włoską Gwardię Finansową.
Obrońca byłego premiera Piero Longo natychmiast zapowiedział złożenie apelacji. Kilka godzin wcześniej wnioskował przed sądem o uniewinnienie swego klienta, argumentując, że nie popełnił on zarzucanego mu czynu. "Brakuje dowodu na jakiekolwiek przestępcze porozumienie" między Millsem a Berlusconim - oświadczył adwokat. Dodał, że sprawa uległa już przedawnieniu.
Prokurator Fabio De Pasquale powiedział po wyroku, że
"nie warto" go komentować.
W chwili ogłoszenia decyzji sądu w budynku zapanował gigantyczny chaos z powodu obecności tłumu dziennikarzy i operatorów kamer. Obrońcy byłego szefa rządu twierdzą, że dokonano na nich niemal "szturmu".
W pierwszych reakcjach politycy Ludu Wolności, partii Berlusconiego, podkreślają, że uniknięto "
niesprawiedliwości". Największy polityczny przeciwnik lidera centroprawicy, były prokurator Antonio Di Pietro stwierdził, że Berlusconiego przez karą "
uratowało przedawnienie".
Gdy ogłaszano wyrok, przed sądem nie było ani zwolenników, ani przeciwników Berlusconiego. Wcześniej gromadzili się oni tam w czasie jego procesów.
Proces w sprawie Davida Millsa trwał 5 lat. Za ten sam przypadek korupcji w osobnym postępowaniu sąd w Mediolanie w 2009 roku skazał Millsa na 4 i pół roku więzienia, ale potem sprawę uznano również za przedawnioną.
Źródło:
kp