Starcie Realu Madryt z Liverpoolem w finale Ligi Mistrzów to także pojedynek trenerskich rekordzistów
Trener Realu Madryt Carlo Ancelotti w sobotę już po raz piąty poprowadzi drużynę w finale Ligi Mistrzów. Włoch ma w dorobku trzy trofea. Rywalem jego piłkarzy będzie Liverpool, którego niemiecki szkoleniowiec Juergen Klopp po raz czwarty weźmie udział w decydującym meczu i powalczy o drugi triumf.
Carlo Ancelotti, który 10 czerwca skończy 63 lata, najpierw dwukrotnie świętował zdobycie Pucharu Europy jako piłkarz AC Milan. Później z tym klubem zwyciężył w Lidze Mistrzów w 2003 i 2007 roku, a następnie w 2014 poprowadził do tego sukcesu piłkarzy Realu. Teraz po raz drugi z hiszpańskim zespołem dotarł do decydującego spotkania. Trzy zwycięstwa w finale Champions League jako trener ma w dorobku jeszcze Zinedine Zidane, wszystkie z Realem w latach 2016-18.
Ancelotti już przegrał finał z Liverpoolem...
Jedyny przegrany finał Ancelottiego-trenera to 2005 rok i mecz z... Liverpoolem w Stambule, w którym Milan pod jego wodzą prowadził do przerwy 3:0, aby ulec w konkursie rzutów karnych, którego bohaterem okazał się broniący bramki "The Reds" Jerzy Dudek. Polski golkiper w serii jedenastek zaprezentował "Dudek dance", który do dziś starają się powtórzyć inni bramkarze.
... a Klopp z Realem Madryt
Osiem lat młodszy Juergen Klopp w finale Champions League zadebiutował w 2013 roku jako opiekun Borussii Dortmund, kiedy jego drużyna - z Robertem Lewandowski, Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem w składzie - przegrała z Bayernem Monachium 1:2. W 2018 roku już z Liverpoolem uległ w decydującym meczu Ligi Mistrzów Realowi 1:3. Rok później jednak sięgnął po najbardziej prestiżowej trofeum w klubowym futbolu w Europie, gdy jego zespół pokonał Tottenham Hotspur 2:0.
Cztery razy w finale Ligi Mistrzów, od kiedy w 1992 roku w tej formule toczy się rywalizacja o Puchar Europy, prowadzili drużyny jeszcze tylko Alex Ferguson, który z Manchesterem United dwukrotnie triumfował, oraz Marcello Lippi, który raz zwyciężył z Juventusem Turyn.
Źródło: PAP, niezalezna.pl
