Czesław Michniewicz podjął się bardzo trudnego zadania. Trener przejął reprezentację Polski opuszczoną nagle w grudniu przez Paulo Sousę, ale chociaż czasu miał bardzo mało przygotował zespół znakomicie do spotkania barażowego ze Szwecją. Biało-czerwoni pokonali drużynę Trzech Koron w meczu o stawkę po raz pierwszy od 48 lat i zapewnili sobie awans na mistrzostwa świata w Katarze.
CZESŁAW MICHNIEWICZ!
— Adrian Lozio (@AdrianLozio) March 29, 2022
To jest selekcjoner! A nie jakiś Sousa.#Polska #Polska pic.twitter.com/6vH4YxUkNY
Wzruszyłem się troszeczkę, za dużo emocji. Ranga i otoczka tego spotkania, a także fakt, że osiągnęliśmy cel. To wzruszenie przyszło...
- komentował niedługo po meczu Michniewicz w rozmowie z TVP.
To nie był mój mecz, tutaj cała Polska chciała wygrać. Mówienie, że to dla mnie test jest nieprawdą. Powtarzałem zawodnikom, że tutaj mogą odczuwać napięcie 38 milionów osób i żeby to napięcie ich nie przytłoczyło
- dodał selekcjoner, który pięć dni temu zadebiutował w nowej roli towarzyskim spotkaniem ze Szkocją.
Michniewicz został też zapytany przez Mateusza Borka, czy kadra jedzie do Kataru po medal. Selekcjoner żartobliwie odparł: "Jedźcie, jedźcie".