Japończycy o włos od kolejnej sensacji na mundialu w Katarze! Do wyłonienia zwycięzcy konieczne były karne

Japonia to największa rewelacja piłkarskich mistrzostw świata. Grający odważnie i nieszablonowo "Samuraje" w fazie grupowej wyeliminowali faworyzowanych Niemców, a także - chociaż w tym starciu również skazywani byli na porażkę - pokonali Hiszpanię.

Japonia zaskoczyła faworytów

Kiedy los w 1/8 finału zetknął ich z wicemistrzami świata, wydawało się jednak, że dla Japończyków piękny występ w Katarze dobiega końca. Pierwsza połowa meczu z Chorwacją miała - wbrew oczekiwaniom - zaskakujący przebieg.

Piłkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni częściej zagrażali bramce rywali i w końcu - tuż przed przerwą - pokonali chorwackiego golkipera. Po dobrze rozegranym rzucie rożnym futbolówka dotarła do zawodnika Celticu Daizena Maedy, który z bliska wpakował ją do siatki.

Chorwacja kontratakuje

Gra Japończyków wywoływała zachwyt neutralnych kibiców, ale to Chorwaci mogli się cieszyć w 55. minucie. Kapitalnym strzałem głową popisał się doświadczony Ivan Perisić i wynik był remisowy.

Japończycy stracili nieco animuszu, ale Chorwacja nie potrafiła zadać decydującego ciosu. Wynik się nie zmieniał, więc arbiter Ismail Elfath zarządził dogrywkę. W niej trener Zlatko Dalic zdecydował się zmienić kapitana zespołu - Lukę Modrića.

ZOBACZ PODOBNE

Poniedziałek na mundialu w Katarze. Japonia znów może sprawić sensacje

Ta roszada niewiele dała - przynajmniej jeżeli chodzi o zdobycz bramkową. Chociaż Chorwacja zepchnęła rywali do obrony, to gole nie padały. Po raz pierwszy na mundialu w Katarze doszło zatem do konkursu rzutów karnych. W nim na miano bohatera meczu wyrósł Dominik Livaković. Bramkarz Chorwacji obronił aż trzy jedenastki i odebrał Japończykom szansę na kolejny sensacyjny rezultat.

Zwycięzca meczu w ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw świata zmierzy się z lepszym z pary Brazylia - Korea Południowa.

Japonia - Chorwacja 1:1 po dogrywce.  Rzuty karne: 1:3

Bramki: 1:0 Daizen Maeda (43), 1:1 Ivan Perisic (55-głową)

Sędzia: Ismail Elfath (USA)