Legia Warszawa zremisowała 2:2 z Piastem Gliwice w niedzielnym meczu 11. kolejki piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy. Mistrzowie Polski stracili pozycję lidera - pierwszy w tabeli jest rewelacyjny w tym sezonie Raków Częstochowa.
Legia rozpoczęła z dużym animuszem i na bramkę gości sunął atak za atakiem. Bardzo aktywny był Filip Mladenovic. Po dośrodkowaniu serbskiego obrońcy z lewej strony boiska w 13. minucie Bartosz Kapustka uderzył z powietrza, Frantisek Plach odbił piłkę przed siebie, zagapił się Jakub Czerwiński, którego uprzedził Kapustka i tym razem już nie dał szans bramkarzowi Piasta.
Gliwiczanie otrząsnęli się po niespełna pół godziny gry i praktycznie pierwsza wizyta pod bramką Artura Boruca dała im wyrównanie. Z rzutu rożnego dośrodkował Gerard Badia, a najwyżej do piłki w polu karnym wyskoczył Piotr Malarczyk i głową strzelił gola. W 36. minucie gospodarze ponownie zagrozili bramce Piasta dzięki Mladenovicowi. Po jego dośrodkowaniu z rzutu wolnego "szczupakiem" ładnie uderzył Tomas Pekhart, jednak tym razem Plach spisał się bez zarzutu.
Bartosz Kapustka ponownie strzela w #Ekstraklasa!
— PKO BP Ekstraklasa 😷 (@_Ekstraklasa_) November 29, 2020
W taki sposób pokonał bramkarza @PiastGliwiceSA, ale nie dało to jego @LegiaWarszawa zwycięstwa.#LEGPIA 2:2 pic.twitter.com/Xh9cjp8crd
Legia od początku drugiej odsłony dominowała i odzyskała prowadzenie w 57. minucie. Głównym winowajcą, choć w tym przypadku bardziej pechowcem, można uznać Czerwińskiego. Były zawodnik stołecznej drużyny próbując wślizgiem blokować przy linii końcowej Mladenovica został przez Serba nastrzelony piłką w rękę, a sędzia Bartosz Frankowski po obejrzeniu zapisu wideo tej sytuacji zdecydował o podyktowaniu "jedenastki". Pierwszy rzut karny dla mistrza Polski w tym sezonie wykorzystał Tomas Pekhart. Czech uzyskał dziewiątego gola w sezonie.
Później gra stała się bardziej chaotyczna, więcej było ostrych spięć i fauli, ale podobnie jak w pierwszej połowie częściej do głosu zaczęli dochodzić goście. Wreszcie w 79. minucie odbita przez obrońców Legii piłka trafiła przed linią pola karnego do Jakuba Świerczoka, a ten niewiele się namyślając przymierzył nie do obrony i doprowadził do remisu. To jego trzeci z rzędu mecz ligowy, w którym zdobył gola.
Już w doliczonym przez arbitra czasie gry bohaterem gospodarzy mógł zostać i tak wyróżniający się w ich szeregach Mladenovic. Przejął piłkę odbitą przez Placha po strzale Brazylijczyka Luquinhasa, "nawinął" jednego z obrońców, ale w dogodnej sytuacji kopnął nad poprzeczką. Z kolei dwie minuty później swoje winy w części odkupił Czerwiński, który uprzedził we własnym polu karnym Artura Jędrzejczyka.
Legioniści nie wygrali piątej z rzędu potyczki z zespołem z Gliwic. Remis na Łazienkowskiej kosztował ich pierwsze miejsce w tabli. Na pozycję lidera awansował Raków Częstochowa, który w niedzielne popołudnie pokonał 1:0 Wartę Poznań.
Bramki: 1:0 Bartosz Kapustka (13), 1:1 Piotr Malarczyk (29-głową), 2:1 Tomas Pekhart (57-karny), 2:2 Jakub Świerczok (79)
Żółta kartka - Legia Warszawa: Andre Martins, Bartosz Kapustka. Piast Gliwice: Gerard Badia, Patryk Sokołowski
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Mecz bez udziału publiczności.