"Aniołki" - polska sztafeta kobieca 4x400 m - w biegu eliminacyjnym wystąpiły w składzie Kiełbasińska, Baumgart-Witan, Hołub-Kowalik i Święty-Ersetic.
Biegnąca na pierwszej zmianie Anna Kiełbasińska wypadła najlepiej na strefie zmian i Iga Baumgart-Witan pomknęła, prześcigając na końcu swojej zmiany Niemkę i prowadząc stawkę. Małgorzata Hołub-Kowalik spokojnym finiszem powiększyła przewagę i przekazała pałeczkę Justynie Święty-Ersetic. Liderka naszej drużyny równym tempem doprowadziła Biało-Czerwone do zwycięstwa. Na metę wpadła przed Kubankami i Belgijkami, z czasem 3:23:09.
Polki bronią brązowego medalu z Rio de Janeiro.
- Gdybyśmy wszystkie pobiegły dziś na sto procent możliwości, to wynik mógłby być sporo lepszy. Zwalniałam ja, oszczędzała się Małgosia. Możemy obiecać walkę w sobotę i mam nadzieję, że będziemy się po finale cieszyły tak, jak tydzień temu po sztafecie mieszanej
- powiedziała w wywiadzie dla TVP Święty-Ersetic.
W drugim półfinale lepszy czas od Polek uzyskały Amerykanki - 3.20,86, a także Jamajki - 3.21,95. Wygląda na to, że walka o medale powinna się rozegrać pomiędzy tymi trzema sztafetami. Groźne mogą być również Kubanki, Holenderki i Brytyjki.
Źródło: niezalezna.pl
