W poniedziałek o godz. 21 w Bukareszcie mistrzowie świata Francuzi zagrają ze Szwajcarią w 1/8 finału piłkarskich mistrzostw Europy. Trzy godziny wcześniej w Kopenhadze rozpocznie się mecz Chorwacja - Hiszpania. Zwycięzcy tych par zmierzą się w ćwierćfinale.
Francja Euro zaczęła od wygranej z Niemcami 1:0. W meczu tym zagrała bardzo dobrze i od pierwszej do ostatniej minuty kontrolowała wydarzenia na boisku. Później niespodziewanie zremisowała z Węgrami 1:1, a na koniec, będąc już pewną awansu, obroniła pierwsze miejsce w grupie remisując z Portugalią 2:2.
"Trójkolorowi" walczą o powtórzenie sukcesu z końca XX wieku. W 1998 roku zdobyli mistrzostwo świata, a dwa lata później mistrzostwo Europy. Wówczas ich kapitanem był obecny selekcjoner - Didier Deschamps. W meczu o stawkę Francja nigdy nie przegrała ze Szwajcarią.
Trudniej faworyta wskazać w drugiej parze, choć Hiszpanom zadanie ułatwi absencja zakażonego koronawirusem Ivana Perisica. Czeka go 10-dniowa izolacja, co oznacza, że będzie mógł wrócić dopiero na ewentualny finał 11 lipca.
32-letni skrzydłowy Interu Mediolan jest kluczową postacią reprezentacji. W fazie grupowej zdobył dwie bramki - w meczu z Czechami (1:1) oraz Szkocją (3:1). W tym drugim zaliczył także asystę przy trafieniu Nikoli Vlasica.
Chorwatów i Hiszpanów łączy to, że obecny turniej zaczęli niezbyt przekonująco, ale kiedy trzeba było dać z siebie więcej, to potrafili odnieść wyraźne zwycięstwa.
Aktualny wicemistrz świata Chorwacja zaczęła od porażki z Anglią 0:1. Potem były wspomniane już remis z Czechami 1:1 oraz wygrana ze Szkocją 3:1. Hiszpania natomiast najpierw zanotowała dwa remisy - 0:0 ze Szwecją i 1:1 z Polską, a na koniec fazy grupowej rozbiła Słowację 5:0.