Początek spotkania nie zachwycił. Trener Peter Hyballa widząc problemy w grze Wisły już po 30 minutach dokonał korekty w składzie i za Chucę na boisku pojawił się Gieorgij Żukow. Krakowianie zaczęli trochę składniej atakować. Michal Frydrych główkował w dobrej sytuacji, ale nie trafił w bramkę.
W ostatniej akcji pierwszej połowy przed znakomitą szansą stanął Stefan Savic, który po podaniu od Felicia Browna Forbesa znalazł się sam przed Martinem Chudym. Bramkarz Górnika popisał się jednak udaną interwencją. W 55. minucie świetną okazję zmarnował Alex Sobczyk. Napastnik gości dostał znakomite podanie od Giannisa Massourasa, ale będąc sam przed Lisem źle trafił w piłkę, a potem pomógł sobie ręką.
W 69. min Chudy sparował mocny strzał Yaw Yeboaha pod nogi Browna Forbesa, który skierował piłkę do siatki. Gol nie został jednak uznany, gdyż wiślak był na spalonym. W końcówce bardziej zdeterminowani do zdobycia zwycięskiej bramki byli krakowianie. W 89. min znakomitej okazji nie wykorzystał Savic, który posłał piłkę nad poprzeczką. Potem jeszcze kilka razy zakotłowało się w polu karnym Górnika, ale żaden z wiślaków nie zdołał oddać skutecznego strzału.
Był to ogólnie słaby mecz, choć nie można nam odmówić zaangażowania. Wisła walczy o utrzymanie. Nie ma się co łudzić, że na koniec sezonu zajmiemy trzecie czy czwarte miejsce. Trzeba zbierać punkt za punktem i iść do przodu
- przyznał po spotkaniu szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".