Małgorzata Gersdorf jako radca prawny Sądu Najwyższego szukała sposobu na wypłacenie Włodzimierzowi Wróblowi zwrotów za podróże do stolicy, mimo iż „zasadniczo koszty dojazdu do pracy obciążają pracownika” - poinformował portal tvp.info. Dziennikarze ustalili, że Wróblowi zmieniono miejsce świadczenia pracy w Sądzie Najwyższym na Kraków, choć... siedziba sądu mieści się w Warszawie. Chodziło o zwrot kosztów dojazdu.
Portal tvp.info informuje, że kiedy dr hab. Włodzimierz Wróbel zatrudniony został w Biurze Studiów i Analiz w Sądzie Najwyższym, zwrócił się do dr hab. Małgorzaty Gersdorf, wówczas radcy prawnej Sądu Najwyższego, z zapytaniem o możliwość zwrotu kosztów dojazdu dla pracownika niebędącego sędzią. Sprawa jest skomplikowana, bo przepisy dość precyzyjnie określają wszystkie przypadki. Ten Włodzimierza Wróbla nie jest typowy.
- Wkrótce pojawia się opinia przyszłej I prezes SN, w której rozważa ona różne warianty. Gersdorf zastanawia się, jak dodatkowo pomóc Wróblowi, odciążając jego budżet. Jako najlepsze rozwiązanie, choć, jak pisze, „obciążone pewnym ryzykiem”, podaje oznaczenie miejsca pracy w Krakowie
- pisze tvp.info.
Ostatecznie taki wniosek trafił do ówczesnego prezesa SN Lecha Gardockiego i został zaakceptowany. Jak zauważa tvp.info, sytuacja Włodzimierza Wróbla, dziś sędziego SN, "mogła być wyjątkiem od reguły, gdyż wskazuje na to przeprowadzona procedura, w tym poszukiwanie specjalnych rozwiązań.
Obecny rzecznik Sądu Najwyższego Piotr Falkowski podkreślił w rozmowie z tvp.info, że "obecnie w SN w ogóle nie ma praktyki zwracania kosztów podróży z miejsca zamieszkania do pracy i z powrotem dla pracowników niebędących sędziami Sądu Najwyższego". Dokumentacja księgowa związana ze zwrotem kosztów dojazdów z Krakowa do Warszawy dr Wróbla została zniszczona zgodnie z przepisami, po pięciu latach. Kwot nie udało się więc ustalić.
Dokumenty, do których dotarł portal tvp.info – czyli treść zapytania do Małgorzaty Gersdorf, jej opinia, wniosek kadr do dyrektora Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego, jego pismo do I Prezesa SN oraz ostateczna decyzja prezesa Janusza Godonia – pokazują w jaki sposób w ciągu dwóch miesięcy udało się zapewnić jednej z ikon „walki o praworządność” dodatkowe środki finansowe, i to nawet wbrew nieukrywanym wątpliwościom prawnym w tej sprawie.
Ani Wróbel (dziś sędzia Sądu Najwyższego), ani Gersdorf (już była prezes) nie odpowiedzieli na pytania dziennikarzy w tej sprawie.