Tłumy na manifestacji w Krakowie. Co mówią uczestnicy? Rozmaite motywacje i wspólny mianownik - Polska
W Krakowie od godz. 17 trwa manifestacja w obronie polskich mediów. Uczestników nie zraża mroźna aura - wypełnili cały Plac Matejki. Z manifestującymi rozmawiał reporter Telewizji Republika Witold Newelicz.
Protest w obronie polskich mediów/ Kraków 5.01.2023
zrzut ekranu - Telewizja Republika
Dziś na Placu Jana Matejki w Krakowie odbyła się kolejna manifestacja w obronie polskich mediów. Kolejna już demonstracja w stolicy Małopolski zgromadziła pokaźny tłum.
Na miejscu jest wysłannik Telewizji Republika Witold Newelicz. - Słychać głośne wyrazy niezgody i dezaprobaty wobec wszystkiego, co czynią obecnie rządzący. Na Placu Matejki zebrało się bardzo dużo ludzi, jest w tej chwili szczelnie wypełniony - relacjonował.
Reporter pytał o motywy obecności manifestujących. Oto niektóre z odpowiedzi:
„przejmuje mnie obecna sytuacja. Obserwujemy powrót do komunistycznej cenzury. Bez Republiki, nie byłoby pluralizmu w mediach. Strona, która od lat mówiła, że walczy o demokrację i praworządność, teraz zaczyna od burzenia podstaw tej demokracji”;
„zachęcam wszystkich - przychodźcie na takie protesty. Nie możemy się zgodzić na bandyckie rządy. Trudno sobie wyobrazić, co może się wydarzyć za chwilę. Mam nadzieję, że będzie nas coraz więcej. Mam takie głosy od przyjaciół i znajomych. Zapewniam, że to nie jest pełna mobilizacja”;
„jestem tu, bo tak mnie wychowano w rodzinie z tradycjami. Uważam, że Polski powinno się bronić. Bo Polska to normalność, a nie nienormalność, jak niektórzy uważają. Byliśmy 123 lata pod zaborami i niczego się nie nauczyliśmy”;
„ojczyzna to nasz wielki, zbiorowy obowiązek. Są chwile w dziejach ojczyzny, kiedy bardzo mocno trzeba stanąć w jej obronie. To ten moment. Jeżeli tego nie zrobimy to za kilka miesięcy Polski po prostu nie będzie. Precz z ubekistanem!”;
„brałam ślub w stanie wojennym 17 grudnia 1981 roku. Moje dziecko urodziło się w stanie wojennym. Uciekałam przed SKOT-ami (opancerzone transportery; jeden z symboli stanu wojennego). Nigdy więcej. Będę bronić Polski, bo to mój obowiązek”;
„zależy mi na przyszłości tego kraju. Chcę, by moje dziecko żyło w normalnym państwie. A widząc wszystko, co dzieje się dookoła, ciężko było się tutaj nie stawić”.
Większość z pytanych o nadchodzącą demonstrację w Warszawie potwierdziło, że zamierza wziąć w niej udział.
Protest wolnych Polaków
Przypomnijmy: 11 stycznia 2024 r. w Warszawie odbędzie się protest przeciwko dyktatowi siły i łamania prawa. - Musimy wspólnie postawić bezprawiu kres. Musimy stawić opór. Zróbmy to razem, wspólnie, 11 stycznia 2024 r. pod Sejmem - apeluje prezes partii Jarosław Kaczyński.