Polski samolot awaryjnie lądował w Etiopii. Pilot poinformował o utracie jednego silnika
Samolot polskich linii Enter Air lecący z Mombasy do Warszawy z ok. 200 osobami na pokładzie wylądował awaryjnie na lotnisku w Addis Abebie w nocy - informuje portal onet.pl. Jak przekazali redakcji pasażerowie, wcześniej, jeszcze w Kenii skąd startował, samolot zapalił się na lotnisku.
Jeden z pasażerów lotu przesłał Onetowi nagrania, na których widać m.in. pasażerów opuszczających samolot jeszcze na lotnisku. Jak opisał, zostali oni poinformowani przez załogę, że wystąpiły problemy techniczne, a wychodząc zauważyli dym wydostający się z maszyny.
Polscy pasażerowie spędzili na lotnisku trzy godziny, po czym zostali poproszeni o powrót do samolotu. Część z nich, obawiając się o swoje bezpieczeństwo, nie chciała tego uczynić, ale wróciła na miejsca po kłótni z załogą oraz groźbach, że w przeciwnym wypadku zostanie wezwana policja.
Samolot miał dolecieć do Warszawy, ale po około dwóch godzinach nastąpiło awaryjne lądowanie. "Straciliśmy jeden silnik" - poinformował pilot w komunikacie. Jak pisze Onet, około 200 pasażerów koczuje obecnie na lotnisku w Addis Abebie, ale jak dotąd nie została im udzielona pomoc oraz nie dostali swoich bagaży.
Aktualizacja (10:11):
Enter Air wysyła z Polski samolot po pasażerów maszyny, która z przyczyn technicznych musiała w drodze z Mombasy wylądować w stolicy Etiopii Addis Abebie - poinformowała media linia.
Samolot B-737 800 ze 167 pasażerami z powodu błędnych wskazań na jednym z silników w czasie lotu musiał zgodnie z procedurą wylądować w Etiopii - poinformował Enter Air. Linia zaznaczyła, że aktualnie sprawdzane są dokładne przyczyny problemu, ale komunikacja z Addis Abebą jest bardzo utrudniona. Według linii dym na lotnisku nie był związany z późniejszą usterką i dotyczył prawdopodobnie zapalenia się jednego z bagaży.
Źródło: niezalezna.pl, onet.pl, PAP
