Oficer prasowy policji w Gostyniu asp. szt. Monika Curyk poinformowała w czwartek, że na początku czerwca 48-latka poznała na jednym z portali randkowych mężczyznę podającego się za amerykańskiego pracownika platformy wiertniczej. Kobieta kontaktowała się z nim przez kilka tygodni za pomocą e-maili i prowadziła z nim wideorozmowy.
- Któregoś dnia mężczyzna przekazał kobiecie, że wyjeżdża na platformę wiertniczą do Australii, gdyż ta uległa awarii i przez to kontakt z nim będzie utrudniony. Mężczyzna wysłał kobiecie sprzęt elektroniczny - laptop, telefon komórkowy oraz translator, aby mogli utrzymywać kontakt. W paczce miała się także znaleźć biżuteria
– opisała policjantka.
Kobieta otrzymała link do firmy przewozowej oraz numer do śledzenia transportu paczki. Według informacji zawartych na stronie kuriera, pod koniec lipca przesyłka utknęła w Turcji. 48-latka otrzymała e-mail informujący, iż musi opłacić jej ubezpieczenie, a po kilku dniach została powiadomiona, że musi także zapłacić podatek. - Za każdym razem Amerykanin utwierdzał ją w przekonaniu, że takie opłaty są niezbędne. Po kilku kolejnych dniach kobieta została powiadomiona, że musi wpłacić ostatnią transzę, aby paczka mogła opuścić Turcję – dodała Curyk.
Gdy 48-latka poinformowała Amerykanina o uiszczeniu ostatniej opłaty mężczyzna zniknął, a oszukana kobieta postanowiła zgłosić sprawę policji. - 48-latka straciła ponad 20 tys. zł – zaznaczyła policjantka.