Posłanka z Rady Mediów Narodowych o szefie TAI: W tej kampanii będzie więcej niewybrednych ataków postkomuny

Według informacji podanych przez Onet, Michał Adamczyk miał zostać oskarżony przez prokuraturę o pobicie i groźby wobec kobiety, z którą utrzymywał romans w latach 1998-2000. Portal miał mieć dostęp do akt sprawy oraz zeznań tejże kobiety, która oskarżyła pracownika TVP o brutalne pobicie.

W tekście opisano wyrok w sprawie, wydany przez sędzię Hannę Ledóchowską. "Sąd uznaje, że sprawstwo i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości i zostały potwierdzone dowodami zebranymi w sprawie" - napisano w artykule. Jak dodano, sąd miał warunkowo umorzyć sprawę, wyznaczyć dwuletni okres próby oraz zobowiązać Adamczyka do wpłacenia 1,5 tys. zł na Fundację "Daj Szansę".

Po publikacji, red. Adamczyk udał się na urlop, pozostając do dyspozycji władz telewizji. Zapowiedział też kroki prawne wobec Onetu.

„Zachować zimną krew”

O sprawę red. Katarzyna Gójska pytała członka Rady Mediów Narodowych Joannę Lichocką.

- Red. Adamczyk powiedział też, że te rewelacje to kłamstwa. Dobrze, że zapowiada podjęcie kroków prawnych w tej sprawie. Dobrze też, że wycofał się do czasu wyjaśnienia sprawy – mówiła poseł PiS w Telewizji Republika.

- Telewizja Polska, media publiczne, ale też media niezależne od Platformy Obywatelskiej – Telewizja Republika, portal niezalezna.pl czy Gazeta Polska – muszą się liczyć w tej kampanii z niewybrednymi atakami postkomuny. Oni zrobią wszystko, by zakłamać rzeczywistość i szczuć na tych, którzy mają odwagę mówić prawdę o środowisku Platformy Obywatelskiej, a szerzej – obozu postkomunistycznego – mówiła dalej.

Podkreśliła, że „trzeba zachowywać zimną krew, robić swoje”. - Trzeba być gotowym na rozmaite ataki. To jest cecha bitwy między rzeczywistymi siłami demokratycznymi a siłami starego, postkomunistycznego porządku – podsumowała Lichocka w programie „W Punkt”.

Oświadczenie Adamczyka

"W związku z publikacją portalu Onet na mój temat, oświadczam, że czyny opisane w artykule nie miały miejsca. Pracując na stanowisku dyrektora TAI jestem narażony na ataki, ale w tym przypadku Onet brutalnie wchodzi w moją sferę prywatną i uderza w moich bliskich. Podjąłem już działania prawne wobec autora tekstu oraz portalu Onet. Termin publikacji artykułu przedstawiającego wydarzenia sprzed 24 lat w sposób całkowicie zmanipulowany wskazuje, że celem ataku jest przede wszystkim mój pracodawca, czyli Telewizja Polska. Złożyłem wniosek o urlop i oddaję się do dyspozycji zarządu TVP" - poinformował Michał Adamczyk.

Zobacz całą rozmowę: