- Uważam, że czołgi Abrams diametralnie zmienią układ sił w tej części naszego kraju, a szczególnie regionu. Potencjalny przeciwnik będzie musiał uwzględnić siłę, która będzie się znajdowała w jednej dywizji. To zapewnia mobilność, elastyczność działania oraz bardzo dużą skuteczność ognia. Dzięki nowej architekturze, którą charakteryzuje się M1A2 Abrams SEP v3, czołgi te mogą współpracować z samolotami F-16 i F-35 oraz artylerią rakietową HIMARS. W środowisku wielodomenowym maszyna ta jest bardzo efektywną bronią. Staje się mobilnym punktem dowodzenia – mówi w wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie" gen. Jarosław Gromadziński, dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej.
Paweł Kryszczak: Ile będzie trwało przeszkolenie czołgistów, którzy mają w przyszłości operować na abramsach?
Gen. Jarosław Gromadziński: Żeby na to pytanie odpowiedzieć, trzeba nieco dłuższego wstępu. Kilka lat temu podjęto decyzję o przeniesieniu dwóch batalionów Leopard 2A5 do Wesołej, w miejsce jednego batalionu operującego na PT-91. W ciągu pięciu lat przeszliśmy z jednej platformy na drugą, zabezpieczyliśmy ją logistycznie i spięliśmy w pełny cykl szkoleniowy. Należy zaznaczyć, że przez pełny cykl szkoleniowy rozumiemy okres od dwóch do trzech lat. Tyle czasu trzeba, aby wyszkolić i certyfikować każdy batalion, nie tylko pancerny. Rozpoczynamy od szkolenia indywidulanego każdego członka załogi w ośrodkach specjalistycznych. Następnie było zgrywanie plutonów, kompanii i finalnie każdy batalion leopardów, który był w Wesołej, przeszedł certyfikację. Ostatnia certyfikacja była w ubiegłym roku w listopadzie, wtedy to drugi batalion czołgów osiągnął status combat ready.
Czy ta procedura będzie tak samo wyglądać w przypadku abramsów?
Zakładam, że maksymalny okres zgrywania podobnie jak przy leopardach wynosić będzie dwa, trzy lata. Moim celem będzie zbudowanie jak najszybciej zdolności 1 Brygady Pancernej i traktowanie jej jako ośrodka szkoleniowego dla pozostałych batalionów, które otrzymają abramsy. Tak jak w przypadku leopardów zostanie zrealizowany pełen cykl szkolenia – od indywidualnego, poprzez pluton, kompanię aż do batalionu. Chciałbym jednak zaznaczyć, że będzie to zróżnicowane w zależności od batalionów. Łatwiej będzie się przeszkolić załogom, które służą na leopardach, i przejść na abramsy, m.in. ze względu na to, że platforma ta jest nowocześniejsza. Inną kwestią jest to, że abramsy podobnie jak leopardy mają czteroosobową załogę, a T-72 operuje trzech wojskowych.
Co dla 18 DZ oznaczać będzie wymiana leopardów i T-72 na czołgi M1A2 Abrams SEP v3.
M1A2 Abrams SEP v3 został wprowadzony do armii amerykańskiej na przełomie 2017 i 2018 r. Ten czołg ma bardzo dużo udogodnień, które wpływają na jego efektywność. Nie można zapomnieć o lepszej osłonie pancernej czołgu, która daje większą żywotność na polu walki. Należy też powiedzieć o nowej architekturze systemów elektronicznych i systemów generowania energii. Ten czołg ma pomocniczy generator obsługujący elektronikę zamiast silnika w momencie, w którym czołg stoi w miejscu, co jest oznacza dużą oszczędność paliwa. Sam silnik jest wielopaliwowy, dzięki czemu może operować nie tylko na nafcie lotniczej. Kolejna kwestia to działo kal. 120 mm z bardzo szerokim wyborem amunicji. Począwszy od amunicji programowalnej, która daje dużą skuteczność, po pociski ze zubożonego uranu zapewniające wysoką przebijalność. Do dyspozycji jest też amunicja do ostrzeliwania nisko latających samolotów i śmigłowców. Czołgiści mogą skorzystać również z amunicji przeciwko piechocie. Pociski te są wypełnione kulkami z wolframu o średnicy 9,5 mm, które po wybuchu rażą w promieniu 600 metrów. Stwarza to większe zdolności ogniowe i możliwości wykorzystania czołgu. Jest też system ochrony aktywnej Trophy, w który czołg może zostać wyposażony. Abrams to platforma, która ma zapas modernizacyjny, czyli może się rozwijać i być czołgiem dostosowanym do najnowszej technologii.