Poinformowała o tym w poniedziałek Agnieszka Kulawiecka z sieradzkiej policji.
Jak wyjaśniła w minioną sobotę policjanci otrzymali zgłoszenie od właścicielki działki o podejrzeniu włamania do domku letniskowego na obrzeżach Sieradza. Kobieta oświadczyła, że gdy zajechała na działkę, zaniepokoił ją zaparkowany przed ogrodzeniem nieznany samochód. Obawiając się, że ktoś może być w środku, zaalarmowała policję.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze zastali w domku letniskowym mężczyznę, którym okazał się 39–letni mieszkaniec powiatu sieradzkiego. Jak oświadczył, przebywa na działce od około trzech miesięcy. Twierdził, że w wyniku nieporozumień rodzinnych opuścił swoje miejsce zamieszkania. Wiedział, że domek ten nie jest na stałe zamieszkiwany, więc postanowił się w nim schronić.
Właścicielka stwierdziła kradzież elementów instalacji wodnej oraz oświetlenia. 39-latek dokonał również wielu zniszczeń wyposażenia domku. Łączną wartość strat pokrzywdzona wyceniła na prawie 6 tys. zł.
Mężczyzna został zatrzymany. Teraz odpowie za włamanie, uszkodzenie mienia oraz naruszenie miru domowego. Grozi mu do 10 lat więzienia. Prokuratura zastosowała wobec podejrzanego dozór policji. Mężczyzna był wcześniej notowany przez policję.
Źródło: PAP, niezalezna.pl
