Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Prezydent Andrzej Duda podpisał budżet na 2025 r. oraz przesłał część przepisów do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej • • •

Terlecki i Sałek komentują skandaliczną formę protestów: Nie ma miejsca dla profanacji i agresji!

- Protesty są dopuszczalne w systemie demokratycznym, choć wczoraj czy przedwczoraj przekraczano z pewnością granice tej dopuszczalności, atakując policjantów i zakłócając msze niedzielne, co jest już przestępstwem - mówił szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Do sprawy odniósł się również doradca prezydenta Paweł Sałek, który stwierdził, iż "nie na tym polega wolność i demokracja, że dewastuje się kościoły i dochodzi do aktów wandalizmu, wulgaryzmu i profanacji". Jak dodał, Andrzej Duda obserwuje sytuację i w odpowiednim czasie także w tej sprawie zabierze głos.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Twitter @Katarzyna Lubnauer

Protesty organizowane m.in. przez "Strajk kobiet" rozpoczęły się w całej Polsce po czwartkowym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Manifestujący przeciw zaostrzeniu obowiązującego od 1993 r. prawa aborcyjnego protestowali m.in. pod domem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, siedzibą PiS w Warszawie oraz na ulicach wielu miast w Polsce, a w niedzielę także w kościołach.

Protesty przekroczyły granice dopuszczalności

Terlecki był pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy będą rozmowy w Zjednoczonej Prawicy ws. nowelizacji prawa po czwartkowym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego dot. tzw. aborcji eugenicznej, o czym pisał m.in. wicepremier, lider Porozumienia Jarosław Gowin.

"Nie wiem, zobaczymy. Przewidywane jest spotkanie Rady Koalicji, ale myślę, że tu już niewiele można dyskutować. Rozstrzygnięcie Trybunału jest jednoznaczne"

- odpowiedział i zaznaczył, że "prawo się dostosowuje do tego, co orzekł Trybunał".

Pytany, czy protesty nie wpływają na to, że zmiany w prawie powinny nastąpić, odparł: "Jedno, to są protesty społeczne, drugie to jest konstytucja, która obowiązuje, więc Trybunał tylko uściślił nam obowiązywanie w pewnym zakresie konstytucji i tyle".

Szef klubu PiS pytany, czy nie jest planowana żadna nowelizacja ustawy o planowaniu rodziny i dopuszczalności przerywania ciąży, która wyszłaby na przeciw oczekiwaniom protestujących, odpowiedział, że "z pewnością nie od tego jest Sejm, raczej minister zdrowia".

Odnosząc się do samych protestów, Terlecki wykluczył wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. "Nie ma potrzeby" - stwierdził.

"Protesty są dopuszczalne w systemie demokratycznym, choć wczoraj czy przedwczoraj przekraczano z pewnością granice tej dopuszczalności, po pierwsze atakując policjantów, a po drugie - dopuszczając się wtargnięć do kościołów czy zakłócania mszy niedzielnych, co jest już przestępstwem"

- ocenił szef klubu PiS.

Tolerancja tylko dla "grup bojówek lewackich"?

Sałek pytany w Programie Trzecim Polskiego Radia o protesty ocenił, że chyba nigdy nie mieliśmy w Polsce do czynienia z taką sytuacją, która odbywa się przez ostatnie trzy dni na ulicach. "Nawet za czasów PRL-u w Polsce takie sytuacje nie miały miejsca, że dochodzi do dewastacji tego, co jest naszą tożsamością, kulturą, tradycją i dziedzictwem, mówię tutaj o kościołach, a także o uderzeniu w wiarę katolicką, która od ponad tysiąca lat jest związana z naszym narodem" - podkreślił doradca prezydenta.

Dodał, że najbardziej osobiście zabolała go sytuacja związana z dewastacją elewacji Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie. "To jest po prostu skandal, hańba i brak słów na to, co się stało. Dlatego, że święty Andrzej Bobola jest symbolem jedności narodu, jednocześnie patronem naszym w trudnym czasach" - powiedział Sałek.

Według niego, nie na tym polega demokracja i wolność, że dewastuje się kościoły i dochodzi do aktów wandalizmu, wulgaryzmu i profanacji.

I tak, jak było pokazane to wczoraj w Katedrze Poznańskiej, kiedy katolicy zaczęli krzyczeć, gdzie jest tolerancja w stosunku do tych osób, które przyszły i protestowały, to te osoby odpowiadały krzycząc bardzo agresywnie - "nie ma dla was tolerancji". I to jest właśnie emanacja tej całej sytuacji, że dla katolików, dla Polaków, którzy popierają wyrok TK, nie ma tolerancji, ale tolerancja w drugą stronę, dla grup bojówek lewackich, ona ma występować i ma być obowiązkowa

 - podkreślił Sałek.

Na pytanie, czy prezydent Duda zabierze głos w tej sprawie, jego doradca odparł, że prezydent obserwuje sytuację i to, co się dzieje. "Dzisiaj mamy o tyle trudną sytuację, że walczymy z pandemią, także z problemami gospodarczymi, a na to nałożyła się sprawa wyroku TK. I pan prezydent będzie w odpowiednim czasie, w odpowiedni sposób także w tej sprawie zabierał głos" - zaznaczył Sałek.


Od czwartku w całej Polsce trwają protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. To skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

mz