Centralne Biuro Śledcze Policji zlikwidowało w połowie marca siedem agencji towarzyskich, tzw. mieszkaniówek. O tym, jak wygląda prawdziwe piekło kobiet, piszą w najnowszym tygodniku "Gazeta Polska" Grzegorz Wierzchołowski i Hubert Kowalski. Ich ustalenia znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości.
- Finansowany m.in. przez Fundację Batorego i organizację George’a Sorosa FemFund, w którego Radzie Konsultacyjnej jeszcze dwa lata temu zasiadali Krzysztof Śmiszek z Wiosny i obecna europosłanka Sylwia Spurek (Zieloni), wydał w 2019 roku poradnik dla prostytutek. Publikacja zachwala Polkom „pracę seksualną”, radzi, jak przyciągnąć i zadowolić klientów oraz gdzie najlepiej szukać „pracodawców”. FemFund wspiera też finansowo grupkę Sex Work Polska, która w mediach społecznościowych atakuje polską policję za rozbijanie gangów sutenerów
- piszą Grzegorz Wierzchołowski i Hubert Kowalski w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska", który od środy jest dostępny w kioskach. "W obronie kobiet czy sutenerów?" - to pytanie zadają autorzy tekstu nawiązując do wpisów aktywistów Sex Work Polska w mediach społecznościowych.
O tym, jak wygląda prawdziwe piekło kobiet, można przekonać się w rzeczywistości.
Centralne Biuro Śledcze Policji zlikwidowało w połowie marca siedem agencji towarzyskich, tzw. mieszkaniówek. W rozbiciu grupy wzięło udział blisko 150 policjantów z CBŚP oraz z Samodzielnego Pododdziału Kontrerrorystycznego Policji w Rzeszowie i Krakowie, a także policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie i Krakowie oraz Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. Akcję nadzorował Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Rzeszowie, który prowadzi śledztwo w tej sprawie.
- Członkowie tej grupy zajmowali się czerpaniem korzyści z cudzego nierządu oraz dokonywali rozbojów na kobietach świadczących usługi seksualne indywidualnie. Z ustaleń śledczych wynika, że gang działał na terenie województwa podkarpackiego, małopolskiego, mazowieckiego i śląskiego
– podała nadkom. Iwona Jurkiewicz.
Rzeczniczka CBŚP podała, że gang był "bezwzględny i brutalny". Członkowie grupy przyjeżdżali do lokali, w których świadczone były usługi seksualne, a następnie dokonywali rozbojów z użyciem broni lub innych niebezpiecznych przedmiotów. Przemoc stosowano na kobietach pracujących dla innych grup. Przestępcy chcieli w ten sposób pozbyć się konkurencji.
- Poza kradzieżą gotówki, biżuterii czy telefonów komórkowych należących do kobiet oraz ich klientów, mężczyźni informowali sterroryzowane kobiety, że jeżeli nadal chcą pracować, to mogą wyłącznie w agencjach towarzyskich nadzorowanych przez nich
– podała Jurkiewicz. Szefem gangu brutalnych sutenerów miał być pochodzący z Tarnowa 40-letni Daniel G., znany w przestępczym środowisku jako "Walker".
- Z poczynionych dotychczas ustaleń wynika, że Daniel G. w okresie od stycznia 2020 r. do momentu zatrzymania 16 marca br. w ramach zarządzanych przez siebie stacjonarnych agencji towarzyskich osiągnął z prostytucji co najmniej 100 kobiet korzyść majątkową łącznie około 870 tys. zł
– podał prokurator Rafał Teluk, szef Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie.
Zatrudnione u G. kobiety musiały płacić po 200 zł za dobę za możliwość pracy.
Podczas przeszukania agencji, mieszkań oraz różnych obiektów użytkowanych przez podejrzanych, policjanci zabezpieczyli broń palną, amunicję hukową oraz atrapy broni palnej. Ponadto zabezpieczono kilkanaście telefonów komórkowych wykorzystywanych w przestępczym procederze, zapiski i dokumenty rozliczeniowe oraz pieniądze. Na poczet przyszłych kar przejęto blisko 350 tys. zł.