Szczyt bezczelności - tak o postawie polityków Koalicji Obywatelskiej, żywo komentujących wydarzenia w Stanach Zjednoczonych, pisze europoseł Patryk Jaki. Przypomina jednocześnie wydarzenia, jakie opozycja inspirowała na przełomie 2016 i 2017 roku w polskim parlamencie.
Wczoraj w Stanach Zjednoczonych radykalni demonstranci, którzy podawali się za zwolenników Donalda Trumpa, wtargnęli do gmachu Kongresu, doprowadzając do wstrzymania posiedzenia amerykańskiego parlamentu, który zebrał się, aby zatwierdzić wyborczą wygraną prezydenta-elekta Joe Bidena. Po wejściu do gmachu Kongresu demonstrantom udało się wejść m.in. do sali obrad Izby Reprezentantów oraz biura szefowej tej izby Nancy Pelosi. Doszło do starć protestujących z policją. Interweniowała Gwardia Narodowa. Według informacji waszyngtońskiej policji, w trakcie zamieszek śmierć poniosły cztery osoby.
Sprawa zamieszek w USA wywołała emocje na całym świecie. Sytuacja za oceanem jest komentowana przez polityków. Także tych z Koalicji Obywatelskiej - oto "próbka możliwości" działaczy związanych z KO:
Dramatyczne emocje w USA wywołane przez #Trumpa.a pokazują, do czego prowadzi nienawiść w polityce oraz niepohamowana żądza władzy. Trzymam kciuki za powrót rozsądku. Od tego zależy również nasze bezpieczeństwo. God bless America...
— Borys Budka (@bbudka) January 6, 2021
Tam, antydemokratyczny szaleniec osadzony w gąszczu demokratycznych bezpieczników, w tym służb mundurowych stających murem przeciw złodziejom demokracji.
— Magdalena Adamowicz (@Adamowicz_Magda) January 7, 2021
U nas, antydemokratyczni cynicy w sitwie antydemokratycznego układu, z uległą policją i kibolami.
U nas będzie gorzej.
Obyśmy nie musieli oglądać takich zdjęć podczas zmiany władzy w Polsce.
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) January 6, 2021
Borys Budka napisał nawet... list do Joe Bidena, prezydenta-elekta USA.
- W środę 6 stycznia cały demokratyczny świat w osłupieniu patrzył na dramatycznie wydarzenia, jakie rozegrały się w Waszyngtonie. Najpotężniejsze państwo świata – dla wielu wzór demokracji – zostało zaatakowane przez tych, którzy nie chcą pogodzić się z wynikiem wyborów. Nie mogliśmy i wciąż nie możemy uwierzyć w to, co się stało
- stwierdził lider PO, dodając, że "z podobnymi zagrożeniami mamy do czynienia na całym świecie, także w Europie i także w Polsce".
Politycy KO jakby zapomnieli o sytuacji z przełomu 2016 i 2017 roku, kiedy to sami wywołali niepokój w Sejmie po wykluczeniu z 33. posiedzenia izby niższej posła Michała Szczerby, co miało miejsce 16 grudnia 2016 roku. Grupa posłów PO i Nowoczesnej okupowała wówczas sejmową mównicę, a obrady przeniesiono do Sali Kolumnowej. Z kolei protestujący przed Sejmem zwolennicy opozycji starali się zablokować samochody, którymi opuszczali Sejm Jarosław Kaczyński i Beata Szydło. Doszło do starć z policją. Posłowie KO okupowali salę sejmową również w trakcie świąt Bożego Narodzenia, a "zawiesili protest" dopiero 12 stycznia 2017 roku.
Tę sytuację przypomniał również europoseł Patryk Jaki, krótko podsumowując dzisiejsze komentarze opozycji.
- Ludzie, którzy nawoływali do zamachu stanu po przegranych wyborach, tworzyli instrukcje obalenia rządu, pierwszy raz w historii 3RP siłą zajęli fotel marszałka Sejmu teraz... pouczają o „zasadach” i „uznaniu” porażki. Szczyt bezczelności
- napisał na Twitterze.
Ludzie, którzy nawoływali do zamachu stanu po przegranych wyborach, tworzyli instrukcje obalenia rządu, pierwszy raz w historii 3RP siłą zajęli fotel marszałka sejmu teraz... pouczają o „zasadach” i „uznaniu” porażki. Szczyt bezczelności. pic.twitter.com/OLWB0ZgFdz
— Patryk Jaki - MEP (@PatrykJaki) January 7, 2021