- Oni stosują strategię „Po nas choćby i potop”. Ona polega na tym, że w przyszłym roku deficyt budżetowy przekroczy 300 miliardów złotych. W dwa lata dług państwa urośnie grubo ponad pół biliona złotych. Ponad 500 miliardów złotych. Tak nie było nigdy - podkreślił Mateusz Morawiecki, wiceprezes PiS. Największa partia opozycyjna zaprezentowała także specjalny spot, w którym wypunktowano "dziurę Tuska".
Wczoraj rząd Tuska zdecydował o podwyższeniu deficytu budżetowego na rok 2024. Ma on wynieść aż 240 mld złotych. Politycy PiS zorganizowali dziś konferencję prasową, na której odnieśli się do tych informacji. Na początku zaprezentowano spot.
"Skończył się PiS, skończyły się pieniądze. Ponad 200 miliardów złotych deficytu w 2024 roku. To więcej, niż łącznie przez 4 lata drugiej kadencji rządu PiS. Więcej niż w czasach pandemii i czasach wojny na Ukrainie. Po niespełna 10 miesiącach rząd Tuska musi nowelizować budżet. Nie, nie po to, żeby realizować obietnice dane Polakom i chronić ich tarczami, ale przez to, że załamały się wpływy podatkowe. Dochody z podatku CIT spadły o 9 miliardów złotych w porównaniu do zeszłego roku. W czasach PiS wyłącznie rosły. Rząd Tuska nas zadłuża na ponad 200 miliardów i to tylko w jednym roku. Ludzi nie stać na zakupy i ograniczyli konsumpcję. Wartość nowoczesnych inwestycji firm spada. Intel zrezygnował z fabryki chipów, a kolejne zakłady ogłaszają grupowe zwolnienia. Ten rząd to gospodarcza katastrofa"
🔴 Ten rząd to gospodarcza katastrofa! #DziuraTuska pic.twitter.com/z43SCZ2iwZ
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) October 30, 2024
🔴 Rząd Tuska doprowadził do największego deficytu budżetowego w historii Polski! #DziuraTuska pic.twitter.com/UtOanrOx8K
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) October 30, 2024
"Mamy do czynienia z dziurą Tuska wynoszącą już ponad 50 miliardów złotych. Wczoraj zmieniony został budżet państwa na ten rok przez rząd. Wzrósł deficyt i to jest droga prowadząca do katastrofy. To droga prowadząca do tego, żeby po wyborach prezydenckich przyszłorocznych doszło do cięć wydatków. Wtedy Donald Tusk powie, że to Unia Europejska go zmusiła, bo procedura nadmiernego deficytu wymusza na nim takie działania. To będzie jeszcze głębsze sięgniecie to kieszeni polskich rodzin. Już lekką ręką rząd koalicji 13 grudnia zrezygnował z tarczy energetycznej. Przypomnę, że razem z Polakami zebraliśmy 140 tysięcy podpisów pod projektem obywatelskim „Stop podwyżkom od lipca”. Ten projekt wciąż leży w podkomisji sejmowej. Koalicja 13 grudnia nie chciała go przyjąć, nie chciała go uchwalić. Nie chciała doprowadzić do tego, żeby ceny energii były niższe"
"To niesie za sobą bardzo poważne konsekwencje. Jedyną skuteczną odpowiedzią na zagrożenia jest silne Wojsko Polskie i żeby tak było nakłady na obronność muszą być wysokie. Niestety tak nie jest"
"Wrócił kryzys w podatkach. Polacy, czy jesteście zwolennikami koalicji rzadzącej, czy opozycji na moment odłóżcie to na bok. Popatrzcie na to, bo to są wasze pieniądze, co dzieje się w budżecie. W obecnej sytuacji mamy do czynienia nie tylko z tym, co widzieliśmy wczoraj. Jak wyszedł Tusk, to widać było, że średnio się orientuje w tym, o czym mówi. On się w ogóle średnio orientuje w sprawach gospodarczych, finansowych, a to bardzo niebezpieczne, ponieważ w najlepszym razie można powiedzieć, że zapanowała tam niefrasobliwość, a w najgorszym i niestety mam takie podejrzenia, że jest przyzwolenie na to, co dzieje się w podatkach"
"Po pierwsze, mamy załamanie w dochodach od podatków od dużych korporacji międzynarodowych. Umownie ten podatek nazywamy podatkiem CIT, ale lwia część z tego podatku pochodzi od dużych korporacji międzynarodowych i spółek skarbu państwa. Mamy do czynienia z prawdziwym załamaniem. Tutaj nie ma żartów. Przez 8 lat Platformy Obywatelskiej 2007-2015 widzieliśmy już nie tylko stagnację, ale regres w podatku od firm międzynarodowych. Skubanie Polaków na najróżniejsze sposoby to była specjalizacja, która wtedy niestety królowała. To nie są żarty, tutaj chodzi o miliardy złotych, których Polacy są pozbawieni. To właśnie dlatego nie stać ich na realizację tych wszystkich programów, o których mówili. Popatrzmy na podatek VAT. Nawet KE przyznała, że nam udało się poprzez różne mechanizmy opanować ten wielki kryzys w karuzelach VAT-owskich. Ba, nie tylko opanować. To właśnie stamtąd wzięliśmy środki na 800 plus, 13 i 14 emeryturę. To są wielkie programy i szereg innych, jak chociażby Rodzinny Kapitał Opiekuńczy"
"Widzieliśmy załamanie konsumpcji, bo przecież to jest prosty związek przyczynowo-skutkowy. Oni stosują strategię „Po nas choćby i potop”. Ona polega na tym, że w przyszłym roku deficyt budżetowy przekroczy 300 miliardów złotych. W dwa lata dług państwa urośnie grubo ponad pół biliona złotych. Ponad 500 miliardów złotych. Nie tylko tak nie było nigdy, tak nie było w ciągu 8 lat naszych rządów, gdzie wygenerowaliśmy poprzez uszczelnienie budżetu gigantyczne środki na politykę społeczną, w budżecie pojawiły się środki na politykę bezpieczeństwa, wyrównywania szans"
"Kilkadziesiąt mld zł na inwestycje i subwencję wyrównawczą w latach 2021, 2022 czy 2023. W dziurze Tuska znalazły się pieniądze dla Warszawy jako najbogatszej polskiej metropolii, a nie ma pieniędzy dla małych miast. Gdzie są te pieniądze?"
Zaapelował też, by "popatrzyć na wymiar inwestycyjny i na inwestycje greenfieldowe". Przypomniał, że "prowadził rozmowy z szefami firm z całego świata, żeby tu w Polsce lokowali swoje inwestycje, tymczasem dzisiaj mamy załamanie również w tym obszarze".
"Polacy, nie dajcie sobie zamydlić oczu tymi opowieściami premiera Tuska"