Główny Urząd Statystyczny ogłosił przetarg na "Przeprowadzenie kampanii informacyjno-promocyjnej Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021".
Teoretycznie przetarg jest nieograniczony, ale przy pomocy narzędzi uszczegóławiających ustalono, w jakich mediach mogą być publikowane artykuły sponsorowane i reklamy. Na liście tytułów prasowych próżno jednak szukać mediów Strefy Wolnego Słowa, choćby "Gazety Polskiej" czy "Gazety Polskiej Codziennie", choć znalazły się tam m.in. takie pisma jak "Przyjaciółka", "Z życia wzięte", a także tygodniki "Angora", "Newsweek", "Polityka" czy "Sieci" oraz "Do rzeczy".
Podsumowując: agencje, które wezmą udział w przetargu, będą mogły w ten sposób przeprowadzić kampanię tylko w tych mediach, które zostały wskazane przez prezesa GUS.
Niewykluczone, że prezes GUS Dominik Rozkrut naruszył w ten sposób zasady sporządzania zamówień publicznych.
Pominięcie mediów "Strefy Wolnego Słowa" prawdopodobnie jest związane z tekstem "Reklamy o spisie rolnym na warszawskich autobusach. Rzecznik GUS: tu mieszka prawie 9 tys. rolników", który ukazał się na naszym portalu. Nagłośniliśmy i skrytykowaliśmy w nim absurdalną sytuację związaną z "Powszechnym Spisem Rolnym". GUS umieścił bowiem informacje o spisie dla rolników na warszawskich autobusach. Trudno zrozumieć, do kogo była skierowana ta "akcja informacyjna".
- Wygląda na to, że GUS specjalnie wykluczył udział mediów Strefy Wolnego Słowa, naruszając w ten sposób wszelkie możliwe ustawy dotyczące przetargów. Przypuszczam, że chodzi o krytykę poprzedniego spisu rolnego, podczas którego ogromne pieniądze poszły na informacje dla rolników na autobusach w Warszawie, co było absurdalne i nie miało żadnego uzasadnienia, chyba że główne ośrodki rolne znajdują się na ulicy Marszałkowskiej oraz na Placu Konstytucji
- powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.