Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Prof. Rafał Chwedoruk dla Niezalezna.pl: "Wybory prezydenckie mogą osłabić niektórych liderów"

Ostatnie sondaże poparcia dla partii politycznych pokazują na względną stabilizację sceny politycznej w Polsce. Czy kampania prezydencka może coś zmienić w tej mierze? Rozmawiamy z politologiem profesorem Rafałem Chwedorukiem.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Niezalezna.pl: Czy wyniki w wyborach prezydenckich, niezależnie od tego, jakie one będą, będą miały jakieś przełożenie na poparcie dla partii politycznych?

Prof. Rafał Chwedoruk: Oczywiście to wszystko zależy od wielu czynników związanych z funkcjonowaniem systemu partyjnego. Mamy dosyć stabilny system partyjny. Nic nie wskazuje, że po zmianie, jaką była rewitalizacja kampanii Platformy Obywatelskiej, na to, że dojdzie do zasadniczych zmian w tym polskim systemie partyjnym. Podziały są dosyć utrwalone. To znajduje odzwierciedlenie w sondażach partyjnych i wyborach do Sejmu.

Czy te wybory mogłyby wpłynąć na przykład na sytuację Platformy Obywatelskiej?

Wybory prezydenckie nieraz były w Polsce czynnikiem zmiany systemu partyjnego, natomiast tym razem chyba te możliwości zostały wyczerpane. Jedyna taka możliwość, to było podtrzymywanie niskich notowań kandydatki popieranej przez Platformę Obywatelską i ewentualna perspektywa tworzenia jakiejś formacji liberalnej kosztem PO. Jeśli Szymon Hołownia utrzymałby bardzo wysokie notowania, a wynik Rafała Trzaskowskiego byłby niższy, niż pokazują obecne sondaże, to znaczy niższy niż poziom poparcia Platformy z poprzednich wyborów, to wtedy można sobie jeszcze wyobrażać, że mogłoby dojść tutaj do tworzenia nowej formacji, osłabienia w ten sposób PO. Jednak na dzisiaj nie jest to najbardziej realistyczny scenariusz. Nawet jeśli wyniki poszczególnych kandydatów nie zgadzają się do końca z poziomem poparcia ich partii politycznych, to jest to z reguły jednak stan tymczasowy, kliniczny. Krytycznie widać to po notowaniach Lewicy, która w sondażach regularnie jest na podobnym poziomie, jak w wyborach do Sejmu, a jej kandydat na prezydenta jest na poziomie od dwóch do nawet czterech razy niższym, niż miało to miejsce w wyborach parlamentarnych. Nic nie wskazuje na to, abyśmy mieli obserwować rewolucję na skutek tych wyborów, bez względu na ostateczne rozstrzygnięcie w drugiej turze.

Czy te wybory mogą cokolwiek zmienić, jeżeli chodzi o scenę polityczną w Polsce?

Warto zauważyć, że w ostatnich wyborach parlamentarnych doszło do rzeczy trochę bezprecedensowej. To znaczy, wszystkie komitety o charakterze ogólnokrajowym startujące wyborach, weszły do Sejmu. To jest prawdopodobnie od 91 roku, od tego szalonego pierwszego Sejmu, być może najbardziej reprezentatywny Sejm dla polskiego społeczeństwa. Jeśli coś wybory prezydenckie mogą w ogóle zmienić, to raczej w obrębie poszczególnych formacji. Niektórych liderów, czy frakcje wzmocnić, inne osłabić i niewiele ponadto. Jakby się partie nie grupowały, nie nazywały, to w sytuacji, w której Polacy są podzieleni w taki, a nie inny sposób, niewiele mogą zmienić. To znaczy w tym modelu "dwa+dwa+jeden", w którym są dwie wielkie partie, które kumulują poparcie większości Polaków, z wyraźną tutaj przewagą PiS-u nad Platformą, później mamy dwa średnie ugrupowania w postaci PSL-u i SLD oraz z reguły jedno niewielkie populistyczne, teraz zajmowane przez Konfederację, poprzednio przez Kukiza, jeszcze wcześniej przez Palikota. Wybory w 2015, 2010, czy 2005 roku nawet jeśli coś zmieniły w systemie partyjnym, to w systemie małych i średnich partii i to też z reguły nie na trwałe. Myślę, że ten scenariusz przerobimy i teraz.
 

 



Źródło: niezalezna.pl

#prof. Rafał Chwedoruk #wybory prezydenckie

Igor Szczęsnowicz