Jastrzębski przywołuje w tym kontekście m.in. swoją opinię dotyczącą możliwości dochodzenia przez Polskę od Niemiec reparacji w związku z umowami międzynarodowymi. Opinia ta została napisana we wrześniu 2017 r. i ukazała się wówczas w „Przeglądzie Sejmowym”. Jak zaznacza prawnik, mimo upływu pięciu lat stan faktyczny nie uległ zmianie.
Zrzeczenie się reparacji było bezprawne
Jednostronne oświadczenie Rady Ministrów z dnia 23 sierpnia 1953 r. o zrzeczeniu się przez PRL reparacji wojennych naruszało obowiązującą wówczas Konstytucję PRL z dnia 22 lipca 1952 r., ponieważ sprawy ratyfikacji i wypowiadania umów międzynarodowych należały do kompetencji Rady Państwa, a nie Rady Ministrów.
- głosi jedna z tez opinii prawnej dr. Jastrzębskiego.
Ponadto - jak dodał prawnik – „oświadczenie to nie zostało złożone z inicjatywy rządu polskiego, ale z inicjatywy i w wyniku nacisku ze strony ZSRS”.
Zgodnie z treścią protokołu z dnia 19 sierpnia 1953 r. z posiedzenia Rady Ministrów, zrzeczenie dotyczyło tylko Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
- wyjaśnia ekspert.
Komentując publikację raportu, rzecznik niemieckiego MSZ oświadczał, że „stanowisko niemieckiego rządu nie uległo zmianie, sprawa reparacji została zamknięta”.
Polska już dawno, bo w 1953 roku, zrzekła się dalszych reparacji i kilkakrotnie potwierdzała to zrzeczenie. To podstawa obowiązującego obecnie porządku europejskiego. Niemcy ponoszą odpowiedzialność polityczną i moralną za II wojnę światową.
- przekonywał.
Argumenty strony niemieckiej ws. reparacji obalone
W dyskusji nt. rezygnacji przez PRL z reparacji przywoływana jest kwestia mocy prawnej deklaracji z 23 sierpnia 1953 r. podjętej przez rząd PRL, na czele którego stał wówczas Bolesław Bierut. Ówczesne władze PRL wydały ją pod naciskiem ZSRS, a zmiana podejścia do reparacji była związana z nowym kursem politycznym Związku Sowieckiego wobec NRD.
„Argumenty, które odnoszą się do ówczesnej sytuacji polityczno-ekonomicznej w NRD oraz politycznej w ZSRR: rezygnacja przez rząd ZSRS z dostaw węgla z PRL na warunkach ulgowych, które były związane z reparacjami niemieckimi; wtórny charakter oświadczenia rządu PRL w stosunku do stanowiska ZSRS, na podstawie którego tylko zostało przerwane wobec NRD pobieranie reparacji wojennych - stanowiły podstawę do wysuwania wniosków o nieważności zrzeczenia się przez PRL reparacji wojennych w oświadczeniu z dnia 23 sierpnia 1953 r. Ponadto zgodnie z ówcześnie obowiązującą Konstytucją PRL z dnia 22 lipca 1952 r., sprawy ratyfikacji i wypowiadania umów międzynarodowych należały do atrybucji Rady Państwa. Dlatego w dniu 18 lutego 1955 r. Rada Państwa — a nie Rada Ministrów — podjęła uchwałę w sprawie zakończenia stanu wojny między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Niemcami”.
- czytamy w opinii dr. Jastrzębskiego.
To jeszcze nie wszystko. Według prawnika z Uniwersytetu Warszawskiego „warto zaznaczyć, że rozliczenia wzajemne z tytułu szkód związanych z pierwszą wojną światową między II Rzecząpospolitą a ówczesnym państwem niemieckim zostały zakończone podpisaniem w dniu 31 października 1929 r. tzw. umowy likwidacyjnej (porozumienia polsko-niemieckiego), co nie nastąpiło po drugiej wojnie światowej”.
„RFN przeznaczyła na rzecz obywateli państwa polskiego łącznie około 600 mln marek niemieckich, licząc wypłaty dla ofiar eksperymentów pseudomedycznych oraz dla Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Wymieniona kwota nie stanowi nawet 1 proc. sumy, jaką rząd niemiecki przeznaczył po drugiej wojnie światowej na wypłaty odszkodowań dla obywateli państw Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych oraz Izraela”.
- czytamy w opinii prawnej.
Zgodnie z końcową tezą opinii prawnej w kwestii reparacji – „treść obowiązujących aktów prawa międzynarodowego oraz powojenna praktyka w zakresie reparacji, w tym dyskryminacyjna polityka RFN w stosunku do Polski i polskich obywateli w porównaniu z innymi państwami, które choć poniosły mniejsze straty materialne i osobowe otrzymały znacznie wyższe odszkodowania, przemawiają za dochodzeniem przez Polskę od Niemiec odszkodowań za szkody spowodowane podczas drugiej wojny światowej”.