10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Poseł Włodzimierz Tomaszewski (Porozumienie): Najważniejsze, aby wybory odbyły się jak najszybciej

- Jestem przekonany, że 10 maja jest najlepszym terminem przeprowadzenia korespondencyjnych wyborów prezydenckich, ponieważ jest to termin najmniej kontrowersyjny z punktu widzenia dyskusji czy marszałek może przesunąć termin wyborów, czy też nie – mówi poseł Włodzimierz Tomaszewski z Porozumienia w rozmowie z Igorem Szczęsnowiczem.

Jan Środa/Gazeta Polska

Jak Pan odbiera dzisiejszy apel Rady Stałej Episkopatu do wszystkich stron sporu politycznego, dot. konsensusu wokół wyborów prezydenckich?

Bezwzględnie Polska jest w takiej sytuacji, że zgoda wokół wyborów prezydenckich musi istnieć po to, aby zajmować się tymi wyzwaniami, które stały się dzisiaj pierwszoplanowe. W związku z tym zgadzam się, że powinno się działać w kierunku walki z wirusem, ale i skutkami tej epidemii, czyli zbliżającym się kryzysem gospodarczym. Jestem bardzo wdzięczny, że takie głosy się pojawiają.

A jak odnosi się Pan do skierowanego do 18 posłów Porozumienia listu weteranów pozycji antykomunistycznej i legend Solidarności, apelujących o poparcie dla ustawy wyborów korespondencyjnych 10 maja? Jak został on odebrany wśród pana poselskich kolegów?

O liście nie miałem okazji rozmawiać z nikim z posłów Porozumienia. Moje stanowisko jest tutaj także jednoznaczne. Gdy jeszcze miesiąc temu nie wiedzieliśmy, jak się rozwinie epidemia i nie mieliśmy jeszcze takich rozwiązań, które pozwalałyby na bezpieczne przeprowadzenie wyborów, wtedy wszyscy byli bardzo zaniepokojeni, czy da się te wybory przeprowadzić. Między innymi była inicjatywa zmiany konstytucji i przedłużenia kadencji prezydenta o dwa lata, aby wtedy wybrać prezydenta na kolejną kadencję. Natomiast później pojawił się projekt dotyczący wyborów korespondencyjnych, powszechnych, ale związanych z zabezpieczeniem, że nie ma kontaktu człowieka z człowiekiem, czyli nie potrzeba potwierdzać odbioru materiałów wyborczych. Później oczywiście wysyła się tą korespondencję wyborczą bez potrzeby kontaktowania się z nikim, czyli za pomocą skrzynki pocztowej. To jest sposób całkowicie bezpieczny. Gdy weźmie się pod uwagę opanowywanie umiejętności życia w stanie epidemii, gdzie ludzie noszą rękawiczki i maseczki, mają nawyki bezpiecznych odległości, wszystko to powoduje, że problem wyborów jest rozwiązany. Wyzwaniem technicznym jest rozesłanie przez pocztę i odebranie materiałów wyborczych, ale uważam, że jeżeli dzisiaj opozycja nie chce zmiany konstytucji i przesunięcia wyborów prezydenckich o dwa lata, żeby mieć komfort wyborów w warunkach bezpośredniego udziału w lokalach wyborczych, no to dzisiaj mamy warunki do tego, aby przeprowadzić te wybory w sposób korespondencyjny. Jestem za tym, żeby tak się dokonało i, mało tego, jestem przekonany, że 10 maja jest najlepszym terminem, ponieważ jest to termin najmniej kontrowersyjny z punktu widzenia dyskusji czy marszałek może przesunąć termin wyborów, czy też nie. Może niektórzy mogą mieć obiekcje do tego wyzwania technicznego. Ja wierzę w pocztę, że to jest możliwe. Jednak niektórzy z członków Porozumienia -łącznie z liderem- mają tu jakieś obiekcje. Wierzę, że zostaną one rozwiane.

Rozumiem, że nie zgadza się Pan z dzisiejszą wypowiedzią Donalda Tuska, który stwierdził, że wybory korespondencyjne 10 maja nie będą miały nic wspólnego z demokracją i on w nich nie weźmie udziału?

Wszelkie aktualne wypowiedzi nt. wyborów ze strony przedstawicieli opozycji, również tych, którzy jak Donald Tusk, byli kiedyś jej liderami, są tak niestabilne, tak zmienne, tak dostosowane tylko do własnych interesów partyjnych, że naprawdę są one tylko elementem kompromitacji. Po pierwsze musi ktoś uznać, że jesteśmy w stanie epidemii i nie wiemy, kiedy ona się skończy. Jest powiedziane bardzo wyraźnie, że epidemia będzie trwała tak długo, dopóki nie będzie wynalezionej skutecznej szczepionki. Musimy w tych warunkach nauczyć się żyć. Dlatego między innymi organizujemy wybory. W Bawarii były wybory lokalne korespondencyjne. Zasady ich przeprowadzenia były zmieniane na cztery dni przed wyborami. Zafunkcjonowały nawet bez konieczności potwierdzania odbioru przesyłek. Czyli można to bezpiecznie zrobić.

Powiem więcej... Gdyby ktoś chciał analizować warunki głosowania korespondencyjnego, to te warunki są najbardziej korzystne dla wyborców Koalicji Europejskiej. Dlatego, że elektorat na przykład wiejski, który w dużej mierze głosuje na Prawo i Sprawiedliwość, na pewno ma trudniej w odebraniu i nadaniu przesyłki pocztowej. Bo są różne warunki, jeśli chodzi o skrzynki pocztowe, większe odległości do skrzynek i do poczty, aby przesyłki wyborcze wrzucić. Tak naprawdę, jeżeli ktoś analitycznie do tego podszedł, to może stwierdzić, że głosowanie korespondencyjne jest korzystniejsze dla elektoratu opozycji. Tylko, że ich kandydaci są tak słabi, jeśli chodzi o ofertę dzisiejszą, a zwłaszcza KO, że wszystko się robi, aby odwlec wybory, aby stworzyć sobie perspektywę, być może jakichś innych warunków, dla tych wyborów. Czas epidemii jest długi, a dla nas jest najważniejsze, aby wybory się odbyły jak najszybciej. Żebyśmy zamknęli czas wyborów, żeby Polska miała silny rząd, silną władzę wykonawczą i zajmowała się tymi wyzwaniami, które naprawdę są naszym wielkim obowiązkiem. Jestem za tym, aby te wybory odbyły się jak najszybciej.
 

 



Źródło: niezalezna.pl

Igor Szczęsnowicz