Jako powód podali zagrożenie powodziowe, w tym występujące zimą. Apel do premiera i rządu przyjęto podczas sesji Rady Miasta Płocka jednogłośnie – za uchwaleniem apelu w sprawie programu regulacji i pogłębiania Wisły głosowało 25 radnych, w tym także PiS.
W uchwale wskazano, że Rada Miasta Płocka zwraca się do samorządów na terenach przyległych do Wisły na odcinku od Wyszogrodu do Włocławka o wystąpienie z podobnymi apelami.
W uzasadnieniu uchwały podkreślono m.in., że dno Wisły w środkowym jej biegu – w Płocku i okolicy – podnosi się, "co powoduje, że coraz mniej wody potrzeba, aby doszło do powodzi".
"Wstępne wyniki badań wskazują, że dno Wisły w rejonie miasta Płocka w latach 2014-2020 podniosło się aż o 60 cm" – zaznaczono w dokumencie. Zwrócono przy tym uwagę, że "tylko działania na szczeblu państwa dają gwarancję stworzenia wieloletniego programu regulacji koryta rzeki Wisły wraz z zapewnieniem adekwatnego do skali zadania finansowania z budżetu centralnego".
Przewodniczący Rady Miasta Płocka Artur Jaroszewski (PO) w swoim wystąpieniu jeszcze przed głosowaniem, zastrzegając, że poprze apel do premiera w sprawie pogłębiania Wisły, ocenił, iż bardziej skutecznym byłyby inne, merytoryczne działania, w tym także odnoszące się do rządowych planów dotyczących budowy na rzece, powyżej zapory we Włocławku, nowego stopnia wodnego – w Siarzewie.
Jaroszewski wspomniał, że zagrożenie wystąpienia powodzi zatorowej na Wiśle dotyczy jednego zbiornika – Zbiornika Włocławskiego, który rozciąga się od Płocka do tamy we Włocławku. Ocenił jednocześnie, że po ewentualnym powstaniu zbiornika w Siarzewie zagrożenie wystąpienia powodzi zatorowych obejmie kolejny kilkudziesięciokilometrowy odcinek – między Włocławkiem a Siarzewem.
Według Jaroszewskiego, jeżeli decyzja o budowie kolejnych kaskad wodnych na Wiśle będzie realizowana, to samorząd Płocka powinien włączyć się również w opiniowanie dokumentów centralnych, które będą dotyczyły tych inwestycji.
Radny Tomasz Kominek (PSL) przypomniał o największej w Polsce powodzi zatorowej, do której doszło w Płocku w lutym 1982 r., gdy wezbrana Wisła zalała lewobrzeżną część miasta – Radziwie – i okoliczne miejscowości. Wspomniał też o powodzi z maja i czerwca 2010 r., gdy Wisła, tym razem po gwałtownych opadach deszczu, przerwała wał przeciwpowodziowy w Świniarach, zalewając znaczne obszary w dwóch położonych niedaleko Płocka gminach – Gąbin i Słubice. Kominek odniósł się również do zagrożenia powodziowego w lutym tego roku, powstałego po utworzeniu się zatorów lodowych na rzece powyżej i poniżej Płocka.
Samorządy Płocka i okolicznych gmin położonych wzdłuż Wisły już wcześniej zwracały uwagę, że niesione wraz z nurtem rzeki z górnego jej biegu piasek i żwir, gromadząc się w środkowym biegu, w rejonie Zbiornika Włocławskiego, wypłycają tam dno, co zmniejsza objętość koryta i stwarza zagrożenie powodzią w przypadku obfitych opadów deszczu, np. wiosną i latem oraz zimą, przy tworzeniu się zatorów lodowych, które dodatkowo blokują przepływ wody.