Ten elektorat, który z różnych powodów, często antypisowskich, głosował na Platformę w tej chwili odejdzie. Myślę, że ubytek może oscylować w ok. 20 procent całości. Sądzę, że notowania PO ukształtują się wkrótce gdzieś w granicach 15-18 procent - powiedział w rozmowie z portalem Niezależna.pl politolog dr Krzysztof Kawęcki.
Czy pana zdaniem z powodu sporu o kwestię aborcji w Platformie Obywatelskiej może dojść do rozłamu tej partii? Czy politycy konserwatywni będą w stanie zaryzykować swoje polityczne kariery i opuścić ugrupowanie?
Myślę, że mówienie o skrzydle konserwatywnym w Platformie Obywatelskiej, to zbyt daleko idące sformułowanie. Co najwyżej można mówić o osobach o poglądach konserwatywnych w odniesieniu do programu PO. To są tacy liberalni konserwatyści, którzy są przeciwni dryfowaniu partii w kierunku skrajnie lewicowym. Szacuje się, że w parlamencie w tej grupie jest około 25 osób. Nie wydaję mi się jednak, żeby oni byli w stanie podjąć decyzje o wystąpieniu i utworzeniu klubu politycznego. Moim zdaniem nie są zdolni do takiej akcji. Co najwyżej może dojść do pojedynczych wystąpień posłów i przejść do koła Hołownia.
Czy pana zdaniem Platforma trochę nie wykopała sobie sama grobu z taką decyzją polityczną? Czy PO przez to nie będzie rywalizować o elektorat z Lewicą, tracąc ten z centrum?
Zapewne tak będzie. Znacząca część wyborców Platformy Obywatelskiej to były osoby o takich poglądach umiarkowanych, centrowych. Ten elektorat, który z różnych powodów, często antypisowskich, głosował na Platformę w tej chwili odejdzie. Myślę, że to może być w granicach 20 procent całości. Sądzę, że notowania tej partii ukształtują się wkrótce gdzieś w granicach 15-18 procent. Uważam, że ci wyborcy odejdą w kierunku Szymona Hołownii. Warto zauważyć, że ten elektorat skrajnie lewicowy jest już ukształtowany i Platforma go nie przejmie. Elektorat ten jest związaną z Nową Lewicą, to elektorat stabilny, który nie ma spektakularnego przyrostu mimo tego strajku kobiet i kształtuje się gdzieś na poziomie 10-12 procent. Na tym Platforma nie zyska, ale straci na pewno.
To dlaczego Platforma zdecydowała się na taki ruch?
Myślę, że to konsekwencja kilku procesów, które nastąpiły w Platformie. Po pierwsze eliminowania skrzydła konserwatywnego, po drugie walki wewnętrznej pomiędzy liderami partii, a po trzecie jałowości ideowej. Bezideowość spowodowała pójście za rzekomymi nastrojami ulicy. Uważam jednak, że to błędna decyzja polityczna.
Zakładając, że teraz nie dojdzie do żadnych odejść, to czy w sytuacji, w której notowania PO zaczęłyby gwałtownie spadać, to czy wtedy może wybuchnąć poważny bunt w partii?
Tak, oczywiście. Myślę, że tym osobom określającym się jako konserwatyści w tej chwili brakuje pewnej odwagi politycznej, pewnego planu politycznego. A poza tym pewnie sondują, jakie będą notowania Platformy Obywatelskiej. Natomiast jeżeli będą one spadały, to zapewne podejmą jakieś akcje polityczne. Tym bardziej że ich przyszłość polityczna i ewentualne dobre miejsce na listach wyborczych będą bardzo wątpliwe.