Kampania wymierzona w małopolską kurator oświaty Barbarę Nowak trwa. Media i środowiska lewicowo-liberalne zaatakowały ją za to, że ostrzegła rodziców przed demoralizującymi treściami zawartymi w standardach edukacyjnych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Do standardów tych odnosi się podpisana w Warszawie przez Rafała Trzaskowskiego deklaracja LGBT. W obronie małopolskiej kurator podczas sesji Rady Miasta Krakowa stanęła Magdalena Czarnik, wiceprezes Stowarzyszenia „Rodzice Chronią Dzieci”. – Moim celem było nawiązanie do sedna sprawy, czyli do tego, jaką edukację seksualną serwują organizacje LGBT naszym dzieciom – powiedziała w rozmowie z Niezalezna.pl pani Magdalena.
Barbara Nowak przeciwstawiła się wprowadzaniu Karty LGBT+ i całkowitej swobodzie w edukacji seksualnej w szkołach. Co zrobiła? Postanowiła przybliżyć część zapisów dotyczących standardów WHO. Wywołało to agresję i nienawiść środowisk tzw. postępowych.
Podczas ubiegłotygodniowych obrad Rady Miasta Krakowa debatowano nad rezolucją w sprawie odwołania Barbary Nowak ze stanowiska. Radni Koalicji Obywatelskiej, zarzucili kurator… „jawną homofobię, rasizm i dyskryminację mniejszości”. Ostatecznie wniosek upadł.
Wywiązała się jednak burzliwa dyskusja. W obronie kurator stanęła Magdalena Czarnik ze Stowarzyszenia „Rodzice Chronią Dzieci”, która została wyprowadzona z sali przez Straż Miejską.
– Moim celem było nawiązanie do sedna sprawy, czyli do tego, jaką edukację seksualną serwują organizacje LGBT naszym dzieciom. To się dzieje od dawna w naszym kraju, a moją intencją było zwrócenie uwagi od jak dawna ma to miejsce. Przytoczyłam wydarzenie z 2005 roku. Już wtedy te organizacje do Polski wkraczały
– powiedziała w rozmowie z niezalezna.pl pani Magdalena. Przypomniała sprawę z 2005 roku, którą przywołała podczas obrad Rady Miasta.
Wówczas zorganizowano w urzędzie miasta warsztaty „Zjednoczeni przeciw aids” pod szczytnym hasłem przeciwdziałania aids.
„Miasto współpracowało wówczas ze stowarzyszeniem Lambda – jest to filia największej na świecie organizacji gejowsko-lesbijskiej „ILGA”’, która działa od 1978 roku i ma budżet finansowany z Komisji Europejskiej na poziomie nawet do 70 proc.”
– podała nasza rozmówczyni. Dodała, że w Polsce „akredytowana przez ILGĘ jest Kampania Przeciw Homofobii, Trans-Fuzja i Lambda”.
Organizacja ta już od 2005 roku starała się o współpracę z Krakowem.
„Problem z tymi organizacjami polega na tym, że one w przestrzeni publicznej starają się operować pięknymi hasłami, o tolerancji, przeciwdziałaniu dyskryminacji, przemocy – i to słychać. Przeciętny odbiorca może z tego dowiedzieć się, że są to ludzie uciskani, dyskryminowani i oni walczą teraz o przestrzeń dla siebie. Natomiast oni nie mówią w przestrzeni publicznej o tym, co tak naprawdę jest ich celem, a jest nim zniszczenie wszelkich norm w dziedzinie seksualności” – uważa wiceprezes Stowarzyszenia „Rodzice Chronią Dzieci”.
– Ich walka o małżeństwa homoseksualne, to jest tylko etap. Celem ostatecznym jest zniszczenie instytucji małżeństwa
– mówi nam Czarnik.
Chcąc przypomnieć, co działo się w Krakowie, gdy organizacja Lambda organizowała warsztaty dla młodzieży, jakie ulotki były wtedy rozdawane, Magdalena Czarnik zaczęła cytować te broszury.
„Podczas obrad rady miasta nie było dzieci, ja o tym wiedziałam. Byli sami dorośli i chciałam wstrząsnąć słuchaczami do tego stopnia, by zrozumieli, przed jakimi organizacjami nasza kurator oświaty nas chroni. Dziś dokładnie te same organizacje działają, lecz z jeszcze większym rozmachem"
– zaznacza nasza rozmówczyni. Dodaje, że Barbara Nowak zamierzała ostrzec opinię publiczną, co też zrobiła.
O tym, jak wyglądała strategia manipulacji owej organizacji pisała wp.pl w 2005 roku.
W jednej z sali urzędu Miasta Krakowa odbywały się warsztaty dla młodzieży. Przed salą wyłożono ulotki zatytułowane „Żyj namiętnie, kochaj się bezpiecznie”. Dostęp do ulotek miał każdy, w tym gimnazjaliści będący w Sali obok (dzieci w wieku od 11 lat – red.). Na broszurze wymienione były m.in. „bezpieczne sposoby uprawiania seksu ‘męsko-męskiego’, wśród nich m.in. „stosunek oralny z prezerwatywą, ale także wzajemna masturbacja".
Okazało się, że urzędnicy widzieli i zaakceptowali inne materiały, które miały być częścią warsztatów.
– Bez naszej wiedzy i zgody znalazły się tam takie materiały, które nie powinny trafić do młodzieży
– mówiła cytowana przez wp.pl ówczesna dyrektor wydziału spraw społecznych Krystyna Kollbek.
„Ta ulotka miała prawo leżeć wśród innych ulotek skoro na zajęciach była młodzież w wieku 15-19 lat. To były materiały, które akurat mieliśmy dostępne, dlatego zostały przyniesione” – tłumaczyła z kolei Anna Kudzia, będąca w tym czasie prezesem Stowarzyszenia Pomocowego Lambda w Krakowie.
Po tym fakcie prezydent Krakowa zdecydował o zakończeniu warsztatów. Dyrektor Kollbek dodała, że „na pewno organizacja, która ulotki dostarczyła nie będzie mogła współpracować z urzędem miasta w przyszłości”.
Małopolska kurator oświaty robi wszystko, by wydarzenia z 2005 roku się nie powtórzyły. Magdalena Czarnik starała się uświadomić krakowskich radnych, że Barbara Nowak chroni dzieci przed takimi organizacjami LGBT.
– Niestety przewodniczący rady nie rozumiał związku tego wydarzenia z rezolucją o odwołanie kurator lub udawał, że nie rozumie i odebrał mi głos, a ja mimo wszystko mówiłam dalej, bo widziałam, że radni mnie słuchają
– powiedziała nam Czarnik.
Nasza rozmówczyni zaznacza, że równie często takie schematy są stosowane przez organizacje LGBT w szkołach. Dyrektorom placówek pokazuje się i opowiada zupełnie co innego, gdy ci decydują, czy daną organizacje „wpuścić do szkoły”. Często rodzice dostają karteczki z informacją, że są to „warsztaty profilaktyczne z zakresu wiedzy o dojrzewaniu człowieka”, a inne materiały są dawane dzieciom podczas zajęć.
W magistracie na początku marca odbyła się „tęczowa konferencja” z inicjatywy radnej Niny Gabryś oraz Stowarzyszenia „Queerowy Maj” (konferencja pod hasłem „Tęczowy Kraków”). Poświęcona była praktykom równościowym i współpracy ze środowiskiem LGBT. Andrzej Kulig, wiceprezydent miasta nie wykluczył, że Kraków podpisze podobną do warszawskiej deklarację LGBT+.
Stowarzyszenie „Queerowy Maj” w ubiegłym roku organizowało, w ramach wydarzeń „kulturalnych”, warsztaty z masturbacji dla kobiet.
„Czochranie, polerowanie, głaskanie, marszczenie... Można tak bez końca. Na początek umówmy się: masturbacja to nic złego, been there, done that”
– tak reklamowali się na Facebooku.
„Queerowy Maj” współpracuje m. in. z „Queer sex shop kinky winky”, który poleca min. darmowy poradnik „Jak nakręcić porno”, czy z Fundacją Autonomia, która poleca strony lesbijskie o masturbacji.
Oczywiście podczas konferencji w urzędzie padały wyłącznie piękne słowa o tolerancji dla różnorodności…
Nasza rozmówczyni podaje, że fundacja Autonomia organizuje także szkolenia dla pracowników UJ z „działań antydyskryminacyjnych”.
– Na uniwersytecie w Niemczech pojawiają się warsztaty z masturbacji. Takie zajęcia odbyły się w ubiegłym roku na Uniwersytecie w Bielefeld
– podaje nasza rozmówczyni. Uni Bielefeld to państwowa uczelnia w Nadrenii Północnej-Westfalii.