Strażacy już 36 godzinę walczą z pożarem w archiwum Urzędu Miasta Krakowa, który wybuchł w sobotę wieczorem. Mimo podjęcia w nocy kolejnych działań – użycia wentylatora oddymiającego i wprowadzenia do wnętrza hal lekkiej piany – pożaru nie udało się ugasić.
Rzecznik małopolskiej straży Sebastian Woźniak poinformował, że działania ratowniczo-gaśnicze przy ul. Na Załęczu wciąż trwają i trudno powiedzieć, kiedy się zakończą. Na miejscu pracuje obecnie 19 zastępów, czyli 60 strażaków. Ale w akcję zaangażowanych będzie ich znacznie więcej - strażacy wymieniają się z uwagi na wielogodzinne działania.
"W nocy do wnętrza hali wprowadzono wentylator oddymiający, który jednocześnie podawał mgłę wodną. Spowodowało to częściowe usunięcie gazów pożarowych z hali. Wewnątrz można było zobaczyć rumowisko z regałów, które uległy deformacji"
– relacjonował Sebastian Woźniak.
Jak to pisał @Tash_Witk: "Archiwum UMK w którym wybuchł pożar było remontowane w 2017 i 2018 roku. To nowy, starannie zabezpieczony budynek z wymienionymi wszystkimi instalacjami."
— Wojciech Mucha (@WojciechMucha) February 7, 2021
Tymczasem właśnie trwa burzenie ścian, bo nie sposób ugasić⬇️ https://t.co/mE2390pPC1
Po kilkudziesięciu minutach zdecydowano o zmianie metody – do wnętrza hal za pomocą specjalnych rękawów wprowadzono lekką pianę, która wypełniła parter archiwum.
"Temperatura spadła, pożar udało się ograniczyć, ale nie ugasić"
– poinformował Sebastian Woźniak. "Ma miejscu jest Małopolski Komendant Wojewódzki PS st. bryg. Piotr Filipek. Sztab wypracowuje koncepcję dalszych działań" – podkreślił rzecznik małopolskiej PSP.
Być może szansą na ugaszenia pożaru będzie wyniesienie segregatorów z dokumentami, których jak podał Urząd Miasta było w archiwum 20 tys. metrów bieżących, czyli 20 km. Działania strażaków są skupione na parterze hal. "Na piętrze nie powinno być strat" – powiedział rzecznik.
Jak podkreślają strażacy, to, co było atutem budynku przeznaczonego na archiwum – brak okien, ograniczona liczba wejść, regały przesuwane elektrycznie, ciasno ułożone dokumenty – teraz bardzo utrudnia gaszenie ognia. Strażacy pracują w bardzo trudnych warunkach – w sprzęcie ochrony dróg oddechowych przy silnym mrozie, dlatego muszą się wymieniać, a akcja jest bardzo ciężka.