Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Obchody 1000-lecia koronacji na ostatnią chwilę. Kancelaria Tuska właśnie zaczęła organizację

Na niecałe trzy tygodnie przed rocznicą 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego ruszyły przygotowania do centralnej imprezy w Warszawie. Do jednej ze spółek Skarbu Państwa wpłynął mail od pośrednika z branży mediowej z prośbą o jej organizację.

O organizacji historycznego przedsięwzięcia na "prośbę Donalda Tuska" wiedzą spółki skarbu państwa, ale szczegółów nie zna resort kultury. Jak pisze "Rzeczpospolita", ministerstwo "ani nie zna konkretów (a więc jaka impreza jest organizowana), ani nie koordynuje przygotowań, o których ma się rozmawiać »od trzech lub czterech tygodni«".

Reklama

"Niespodzianka" dla wszystkich

Pytany o sprawę Jan Grabiec odpisał dziennikarzom, że będzie to niespodzianka. Tak samo sytuacja jawi się koalicjantom, którzy nie znają szczegółów przedsięwzięcia. Wiedzą tylko, że 26 kwietnia ma się odbyć uroczyste posiedzenie Sejmu i Senatu w Gnieźnie.

- Nic nie wiem o innych uroczystościach. Sam Donald Tusk prosił, żebyśmy byli w Gnieźnie - powiedział dziennikowi Krzysztof Gawkowski, wicepremier rządu i minister cyfryzacji z Lewicy. - Nie mam żadnych informacji, nikt nam nie przedstawiał planów uroczystości, które rząd miałby organizować - odparł Dariusz Klimaczak, minister infrastruktury i polityk PSL. Podobnie wypowiadał się Adam Szłapka, lider Nowoczesnej.

Co ciekawe, o przygotowywanych uroczystościach w Warszawie nie wiedzą nawet w sztabie obecnego prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego.

Koalicja ma prezydencję

Pod koniec marca posłanka KO Monika Rosa na pytanie o szansę na promocję Polski za granicą przy okazji organizacji imprezy upamiętniającej tak wyjątkowe historyczne wydarzenie odparła, że "wydaje się, że nie potrzebujemy dodatkowo jakichś wielkich wydarzeń z tego obszaru".

Myślę, że mamy teraz wyjątkowy czas, jeśli chodzi o Polskę, okres prezydencji, okres silnego przestawienia gospodarki na zbrojenia, okres silnych inwestycji, i to jest chyba najlepszy PR, jaki Polska może sobie zrobić, jeśli chodzi o kwestie zagraniczne

– uzasadniała polityk.

- Lepiej późno niż wcale, ale takie projekty przygotowuje się z rocznym - jeśli nie kilkuletnim -– wyprzedzeniem. Boję się, czy to się nie skończy czekoladowym orłem. Był program "Tożsamość", który można było wykorzystać, nawet modyfikując - skomentował Robert Kostro, były dyrektor Muzeum Historii Polski.

 

Reklama