Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

„Leczenie nie może być gorsze od choroby”. Prof. Gielerak uspokaja ws. szczepionki na koronawirusa

Polska zamówiła 45 milionów dawek szczepionki przeciw Covid-19. Prof. Grzegorz Gielerak w rozmowie z Katarzyną Gójską w programie „W Punkt” podał, że w szczepieniach - tak jak w przypadku każdego leku - interesuje nas przede wszystkim jego bezpieczeństwo oraz skuteczność. - Kierujemy się zasadą, że leczenie nie może być gorsze od choroby i tak jest w przypadku tej szczepionki - zapewnił.

Reklama

Dane, które podały firmy AstraZeneca, jak i Moderna, czy Pfizer mówią wyraźnie, że zarówno Moderna, czy Pfizer dysponują preparatem o skuteczności 90-95 proc. – powiedział prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego, gen. dyw. prof. dr hab. n. med. Przypomniał, że preparat AstraZeneca mówiła o skuteczności 70-90 proc.

Ta różnica jest uzasadniona tym, że jest to trochę inna szczepionka. Wszystkie są nowoczesnymi szczepionkami powstałymi na bazie platform genetycznych, szczepionkami mRNA. Natomiast AstraZeneca zastosowała technikę wprowadzenia tego mRNA do naszych komórek, aby tam inicjować proces syntezy białek wirusa za pośrednictwem adenowirusa. To się wydaje tym czynnikiem, który ogranicza skuteczność tej szczepionki. Wielu naukowców podkreśla, że jakaś część populacji posiada przeciwciała odpornościowe na tego adenowirusa. A zatem zanim on wprowadzi materiał genetyczny do naszych komórek zostanie unicestwiony przez nasz układ immunologiczny

– tłumaczył.

Szczepionka jak najszybciej

Praca nad szczepionkami przebiegała w szalonym tempie. Nacisk na to, by powstały one jak najszybciej był ogromny. Dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego pytany był o długoterminowe skutki szczepień. Zwrócił uwagę, czym kierowano się w tych pracach, oraz jaka jest zasada, jaką kierują się lekarze.

My jako medycy kierujemy się zasadą, że leczenie nie może być gorsze od choroby i tak jest w przypadku tej szczepionki. Wszystkie "za" przemawiające za jej użyciem zdecydowaniem przewyższają nad potencjalnym ryzykiem związanym z zastosowaniem szczepionek. Czy długoterminowe skutki mogą wystąpić? Oczywiście, tak jak w przypadku każdego leku. Nie ma preparatu, który po 20-30 latach nie okazałoby się, że może wywierać jakieś długoterminowe skutki

– powiedział.

Mówiąc o tempie badań nad szczepionką podał, że skrócony został jego czas, ale nie w części dotyczącej badań klinicznych.

„Dysponujemy obiektywnymi danymi, które mówią "ten czas został skrócony", ale nie w części klinicznej. On został skrócony na etapie sekwencjonowania genomu wirusa – normalnie zajmuje to kilka miesięcy. W tym wypadku, w związku z tym, że zajmuje się tym cały świat zajęło to 10 dni”

– podkreślił prof. Grzegorz Gielerak.

Zwrócił uwagę, że koncerny farmaceutyczne już w okolicach września, października mówiły o tym, że - nie mając decyzji komisji rejestracyjnej - rozpoczynają produkcję szczepionek.

Wszystko po to, aby dysponować w momencie zatwierdzenia jak największym jej wolumenem i jak najszybciej zaszczepić jak największą liczbę ludzi. Biorąc pod uwagę technologię w jakich  te szczepionki wyprodukowano oraz sam mechanizm ich działania, bardzo subtelny, skuteczny – tak wynika z badań – że będą one bardzo bezpieczne

– dodał.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama