Dziennikarze holenderskiego magazynu artystycznego "Vind" pod koniec ubiegłego roku dostrzegli dzieło na wystawie w Holandii. Zostało ono wypożyczone do Muzeum w Goudzie z prywatnej kolekcji. Była to część wystawy "Skarby z Rijks", która zakończyła się w połowie września 2024.
"Po raz pierwszy od ponad 40 lat niewielki obraz Bruegla zostanie wystawiony na widok publiczny" - czytamy w opisie wystawy na stronie muzeum.
Mój ojciec był restauratorem starych mistrzów i kiedyś kupił Bruegla od handlarza dziełami sztuki
– powiedział właściciel, który pragnie zostać anonimowy.
Zaintrygowani tajemniczym dziełem zaczęli szukać o nim informacji i tak natrafili na czarno-białe zdjęcie relacjonujące kradzież w gdańskim muzeum.
Holenderska policja zabezpieczyła dzieło i przekazała do depozytu do jednego z holenderskich muzeów. O sprawie zostały poinformowane polskie władze.
Trwa ustalanie autentyczności
Policja jest pewna, że to ten sam obraz, który zniknął z Muzeum Narodowego w Gdańsku w 1974 roku.
24 kwietnia 1974 r. pracownik gdańskiego muzeum przypadkowo strącił obraz ze ściany. Zamiast oryginalnego dzieła flamandzkiego malarza z ramy wypadła jego reprodukcja. Po sprawdzeniu innych obrazów okazało się, że podobnie postąpiono ze szkicem pt. "Ukrzyżowanie" Antona van Dycka.
Police, art sleuth crack case of Brueghel stolen in Poland in 1974.
— AFP News Agency (@AFP) March 3, 2025
Arthur Brand, a well-known Dutch art detective, said suspicions were first raised when journalists spotted "Woman Carrying the Embers", painted in 1626, at a Dutch exhibition last yearhttps://t.co/OL5WU1FKZe pic.twitter.com/s0S13GDcVm
Zuchwała kradzież odkryta po czasie
W czasie, gdy odkryto kradzież obrazów, prowadzona była renowacja klasztornych zabudowań, w których mieści się muzeum. Pod oknami stały rusztowania. Wskazywano, że to po nich złodzieje mogli dostać się do wnętrza muzeum.
Powstały ok. 1626 roku obraz przedstawia chłopkę trzymającą w jednej ręce szczypce z tlącymi się węglami, a w drugiej kociołek z wodą. Jest to alegoryczne odniesienie do starego niderlandzkiego przysłowia: "Nie ufaj osobie, która w jednej ręce niesie wodę, a w drugiej ogień", ostrzegającego przed obłudą.
Obraz ma 17 cm, ale mimo niewielkich rozmiarów jako dzieło XVII-wiecznego malarza warte jest miliony.