Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Jacek Żalek dla Niezalezna.pl: Jarek Gowin ma tak, że rano nie wie, co powie wieczorem

- Wicepremier Jarosław Gowin szuka pretekstu do budowania nowej większości z opozycją. Temu służą jego ataki na Polski Ład i poparcie kandydata PSL na Rzecznika Praw Obywatelskich – twierdzi poseł Zjednoczonej Prawicy Jacek Żalek. Były członek Porozumienia dodaje jeszcze: „Jarek Gowin ma tak, że rano nie wie, co powie wieczorem. Wieczorem zdementuje to, co powiedział rano”.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

W ostatnią niedzielę Jarosław Gowin napisał na Twitterze: „Atak na klasę średnią, podwyższanie podatków, centralizm zamiast samorządności, brak szacunku dla koalicjantów to utorowanie drogi do przejęcia władzy przez opozycję”. Jakby Pan skomentował te słowa, czyli wyraźny atak na Polski Ład. Program, który Gowin przecież poparł!

W zasadzie trzeba by o komentarz zapytać samego Jarka Gowina, który wcześniej przekonywał swoich posłów do Polskiego Ładu. Trzeba pamiętać, że tam są dwie frakcje: jedna, która domaga się natychmiastowego opuszczenia obozu Zjednoczonej Prawicy, i druga, która chciałaby jak najdłużej pozostać w tym obozie. A Gowin - jako minister gospodarki - był entuzjastycznie nastawiony do Polskiego Ładu. Twierdził, że są tam jego projekty. Nie zgłaszał do nich żadnych zastrzeżeń na etapie konsultacji, które z nim przeprowadzono. A dzisiaj sobie przypomniał, że nie popiera Polskiego Ładu. Bo zobaczył, że jego pozycja polityczna jest poważnie osłabiona. I to polityczna kalkulacja szantażu związanego - na przykład - z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, powoduje, że zmienia zdanie. Już teraz, nawet na temat premiera. Najpierw zakwestionował przywództwo prezesa Kaczyńskiego. Teraz atakuje premiera, który był głównym autorem Polskiego Ładu, a Gowin wcześniej się z nim zgadzał.

Ale niestety, Jarek Gowin ma tak, że rano nie wie, co powie wieczorem. Wieczorem zdementuje to, co powiedział rano.

W niedzielnych wyborach w Rzeszowie kandydat popierany przez Solidarną Polskę i Porozumienie Jarosława Gowina mocno przegrał. Może to sfrustrowało pana wicepremiera.

Trudno mi powiedzieć, czy to prawda. Myślę, że dzisiaj wyzwaniem dla Gowina jest to, że najpierw wymógł poparcie Lidii Staroń przez Kaczyńskiego. A w momencie, kiedy się umówił z Kaczyńskim, że Porozumienie zgłosi swojego kandydata i wynegocjował kandydaturę Lidii Staroń, to zmienił zdanie i zdecydował się poprzeć wspólnego kandydata opozycji. To stawia go – moim zdaniem – „za progiem” Zjednoczonej Prawicy.

W przypadku bowiem, kiedy to głosowanie będzie objęte dyscypliną, Gowin będzie musiał się liczyć z odejściem z klubu PiS. I dlatego szuka pretekstu do budowania nowej większości z opozycją. 

Przypominam: pół roku temu wiceszef Klubu PiS z ramienia Porozumienia Michał Wypij apelował o to, aby Lidia Staroń była wspólnym kandydatem Zjednoczonej Prawicy, bo jest to kandydat Porozumienia. Kiedy zaś Porozumieniu udało się uzyskać jego poparcie przez PiS, wtedy Gowin poparł kandydata PSL. Moim zdaniem dlatego, że zdał sobie sprawę z tego, iż w oczach opozycji jego atrakcyjność jest zerowa. Stało się tak, z powodu wykluczenia z Platformy części polityków konserwatywnych. I dzisiaj to ci politycy dają nadzieję na duże transfery polityczne. To o nich zabiega Kosiniak-Kamysz. Dlatego Gowin chce zachować zdolność przejścia do opozycji, warunkowo popierając kandydata PSL-u i krytykując Polski Ład.

A czy tak samo można rozumieć atak Gowina na wicemarszałka Ryszarda Terleckiego?

Sądzę, że Gowin w ten sposób sugeruje, co mógłby zrobić. Tłumaczy to w ten sposób jako przekaz do swoich posłów: „skoro Ziobro mógł głosować przeciwko Krajowemu Planowi Odbudowy, to ja też mogę głosować przeciw i nic się nie stanie. To nie ma nic wspólnego z wychodzeniem”. My to rozumiemy inaczej. To jest taka ostentacyjna nielojalność.

W związku z tym spodziewa się Pan tego, że już niedługo Jarosław Gowin opuści szeregi Zjednoczonej Prawicy?

Niedługo: nie! Bo Gowin chce jak najdłużej być członkiem rządu. Chce opuścić szeregi Zjednoczonej Prawicy w momencie, kiedy opozycja będzie gotowa do przejęcia władzy. A nie dzisiaj. Obecnie swoją „szalupę” musiałby „zwodować” z czterema posłami i założyć koło. To jest dzisiaj jego alternatywa: być wicepremierem albo szefem koła maksymalnie pięcioosobowego.

 



Źródło: niezalezna.pl

Eryk Łażewski