Grekokatolicy w przypadający dziś dzień św. Dymitra, męczennika żyjącego na przełomie III i IV wieku, wspominają zmarłych i modlą się za nich. Tego dnia odwiedzają także groby. W związku z pandemią zrezygnowano m.in. z procesji na cmentarze.
"Dzień św. Dymitra jest jednym z kilku w roku, kiedy wierni Kościoła greckokatolickiego o nich pamiętają. Po porannej mszy św. w cerkwiach z kartek przygotowanych przez bliskich odczytuje się imiona i nazwiska zmarłych"
- powiedział dziekan sanocki i proboszcz parafii greckokatolickiej w Komańczy w Bieszczadach ks. Andrzej Żuraw.
Jak zaznaczył, grekokatolicy wspominają zmarłych także w drugi dzień Wielkanocy, wigilię święta Zesłania Ducha Świętego, w sobotę przed Wielkim Postem i w każdą sobotę jego trwania.
"Szczególnie doniosły charakter mają uroczystości odbywające się w Wielkanoc. Wspominanie zmarłych w okresie wielkanocnym jest nawiązaniem do zmartwychwstania Chrystusa" – mówił ks. Żuraw.
Zwrócił uwagę, że od początku lat 90. poprzedniego stulecia wielu grekokatolików odwiedza groby swoich bliskich też we Wszystkich Świętych.
W tym roku z powodu pandemii koronawirusa wspomnienie zmarłych ograniczono do nabożeństwa w cerkwi.
"Zrezygnowaliśmy z tradycyjnej procesji na cmentarz, gdzie odprawiona panichida, czyli modlitwa za zmarłych. Wierni na groby bliskich udają się indywidualnie"
– zauważył ks. Żuraw.
Św. Dymitr z Tesalonik żył na przełomie III i IV wieku w Grecji. Zginął śmiercią męczeńską ok. 306 r. w wieku dwudziestu kilku lat. Według tradycji, odmówił wykonania cesarskiego rozkazu nakazującego wymordowanie chrześcijan żyjących w jego mieście.
Wyjątkowym kultem cieszy się w Grecji, gdzie jest ponad 200 świątyń pod jego wezwaniem. Podczas wypraw krzyżowych modlono się do niego o wsparcie w walce z niewiernymi.